Czwartkowa sesja na Wall Street przebiegła pod dyktando danych makroekonomicznych. Z całego zestawu odczytów najważniejszy był ten, który mierzy wartość sprzedaży detalicznej w USA. Wynik był lepszy od prognoz.
Jak podał Departament Handlu w opublikowanym komunikacie, sprzedaż detaliczna - wyrównana sezonowo, bez uwzględnienia zmian cen - wzrosła za oceanem w ujęciu miesięcznym o 1,2 proc. Analitycy prognozowali, że w analizowanym okresie wynik wyniesie 1,1 proc. na plusie. W ujęciu rok do roku skok wyniósł 2,7 proc.
Sprzedaż z wyłączeniem pojazdów i części samochodowych wzrosła o 0,5 proc. miesiąc do miesiąca. Konsensus rynkowy wskazywał na wynik na poziomie 0,7 proc.
W czwartek poznaliśmy także dane dotyczące liczby podań o zasiłek dla bezrobotnych, która w tygodniu zakończonym 6 czerwca - jak podał Departament Pracy - wyniosła wyniosła 279 tys. Analitycy prognozowali wynik na poziomie 277 tys. Średnia krocząca za ostatnie 4 tygodnie wyniosła 278 750, tj. wzrosła o 3 750 wobec skorygowanych danych z poprzedniego.
Powyższe dane przyćmiły Grecję i sprawiły, że inwestorzy kontynuowali zakupy, a indeksy odrabianie strat. Na finiszu notowań Dow Jones Industrial rósł o 0,22 proc. do 18039,37 pkt. S&P 500 zwiększył swoją wycenę o 0,17 proc. do 2108,86 pkt. Nasdaq podskoczył o 0,11 proc. i ostatecznie zakończył dzień z wynikiem 5082,51 pkt.