Wynik referendum, które może ewentualnie pozwolić na wznowienie rozmów, jest niepewny, a mimo to główne indeksy rynków akcji strefy euro zdołały pozostać powyżej poziomów dołków z połowy czerwca. Tą stonowaną reakcję na kaskadę bardzo negatywnych informacji można interpretować jako dowód pewnego zmęczenia rynków dwumiesięczną korektą i gotowość do rozpoczęcia kilkutygodniowych letnich zwyżek, gdyby napływające z otoczenia rynku wieści stały się choć trochę mniej negatywne.

Co ciekawe, sztuka obronienia minimów z I połowy czerwca nie udała się głównym indeksom w USA, gdzie S&P 500 znalazł się w poniedziałek najniżej od trzech miesięcy. W okresie minionych ponad sześciu lat trwania hossy na Wall Street takie trzymiesięczne dołki S&P 500 okazywały się zwykle raczej prędzej niż później dobrymi okazjami do zakupów akcji. Jednakże doświadczenia z lat 1994 i 2004, gdy Fed rozpoczynał podnoszenie stóp procentowych z poziomów ówczesnych pokryzysowych powojennych minimów, sugerują, że w tym roku należy liczyć się z tym, że pierwsza podwyżka stóp Rezerwy Federalnej wywoła 8–9-proc. korektę S&P 500 trwającą do drugiego miesiąca po podwyżce.

Czwartkowe dane o zatrudnieniu w USA raczej przybliżają moment rozpoczęcia przez Fed zaostrzania polityki pieniężnej. Po marcowo-kwietniowym osłabieniu liczba nowo utworzonych miejsc pracy ponownie przekroczyła 200 tys. W okresie minionych 16 miesięcy z miesięcznym przyrostem liczby miejsc pracy w sektorze pozarolniczym większym niż 200 tys. mieliśmy do czynienia w USA 14-krotnie. Ostatni raz taki sygnał pojawił się w grudniu 1997 r., co jest intrygujące ze względu na wynikające z cyklu Kuznetsa analogie obecnej sytuacji do okresu pomiędzy kryzysem azjatyckim z II połowy 1997 r. a bankructwem Rosji z sierpnia 1998 r.

W tym schemacie zechciał się zmieścić również chiński bank centralny, który w niedzielę obniżył stopy (do nowego historycznego minimum) po raz szósty z rzędu od 2012 r. Ostatni raz z szóstą z rzędu od momentu rozpoczęcia łagodzenia polityki pieniężnej obniżką stóp w Chinach mieliśmy do czynienia w grudniu 1998 r. Na decyzję chińskich władz monetarnych po części mogło mieć wpływ tąpnięcie cen akcji na tamtejszych giełdach. Interwencja na razie niezbyt pomogła, bo indeksy ustanawiały w czwartek nowe minima. Shenzhen Composite stracił w 13 sesji 29,4 proc. W przeszłości równie silne 13-sesyjne spadki miały miejsce jedynie dwukrotnie: w październiku 1994 i grudniu 1996 r. Po tak gwałtownej wyprzedaży można się spodziewać w najbliższym czasie przynajmniej kilkutygodniowego dynamicznego odreagowania.