Ubiegły tydzień na warszawskiej giełdzie dostarczył inwestorom sporo emocji. Niestety były to przede wszystkim odczucia negatywne. Rynek walczył głównie z presją podaży. Efekty? WIG20 stracił w ciągu tygodnia prawie 2,7 proc. Czy to początek głębszej przeceny? A może przyszedł czas na odbicie? Inwestorzy liczą, że rozpoczynający się właśnie tydzień giełdowy chociaż trochę rozjaśni sytuację.
Jeśli wnioski wyciągać tylko na podstawie początku dzisiejszej sesji można być optymistą. Niemal w całej Europie od pierwszych minut handlu indeksy świecą się na zielono. I nie są to byle jakie wzrosty. WIG20 otworzył notowania prawie 0,9 proc. powyżej piątkowego zamknięcia notowań. Jeszcze większe wzrosty dało się zaobserwować na innych rynkach. Przykładowo we Francji, CAC40 rósł 1,8 proc.
Co działo się podczas pierwszej w tym tygodniu sesji na rynkach azjatyckich? Na większości parkietów dominował kolor zielony. Nikkei225 zyskał 1,6 proc., podobne zwyżki notował Hang Seng. Wolne natomiast mieli inwestorzy w Chinach.
Jakie atrakcje czekają dziś na inwestorów? To przede wszystkim finalne odczyty indeksów PMI dla usług z czołowych gospodarek. Oprócz tego gracze poznają dziś dane o sprzedaży detalicznej w strefie euro. W kolejnych dniach kalendarz makroekonomiczny także nie jest przesadnie bogaty. Na pewno uwagę rynku przykuje jutrzejsza decyzja Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych. W drugiej części tygodnia czekają nas informacje na temat m.in. PKB w strefie euro a także decyzji Banku Anglii w sprawie dalszego kształtu polityki monetarnej.
Informacje te mogą być szczególne istotne z punktu widzenia rynku walutowego. Dzisiejszy poranek przynosi nieznaczne umocnienie złotego. Za dolara trzeba zapłacić około 3,77 zł, zaś euro jest wyceniane na 4,24 zł.