Czerwone kolory na starcie ostatniej sesji tygodnia to efekt zniżek w Azji i Stanach Zjednoczonych. Indeksy Hang Seng i Nikkei225 straciły wczoraj odpowiednio 0,5 proc. oraz 2,15 proc., a S&P500 1,4 proc. Drugim czynnikiem negatywnie wpływającym na indeks blue chips jest tracący po wynikach KGHM. Grupa po trzech kwartałach miała 14,86 mld zł przychodów, czyli o prawie 1 proc. więcej, niż rok wcześniej. Skonsolidowany zysk netto skurczył się z o 31 proc., do 1,23 mld zł. W samym III kwartale czysty zarobek sięgnął zaledwie 33 mln zł przy 4,8 mld zł przychodów. Średnia prognoz analityków mówiła o 252 mln zł zysku netto grupy. Na starcie sesji akcje lubińskiej spółki traciły ponad 4 proc. i wyceniane były na 77,04 zł.

Na 20 spółek z grona blue chips rano zyskiwały tylko cztery: Orange, Alior, Energa i BZ WBK. Na szerokim rynku pozytywnie wyróżniały się Stalprodukt (+7,8 proc.) i PEP (+6,7 proc.). Słabością raziły natomiast PGNiG (-1,9 proc.) oraz Hawe (-3,1 proc.).

Z technicznego punktu widzenia dzisiejszy atak na wsparcie 2000 pkt wpisuje się w trwający od kilku miesięcy układ trendu spadkowego. Jeśli bariera pęknie, będzie to kolejne potwierdzenie przewagi niedźwiedzi i początek nowej fali wyprzedaży. Jej zasięg to okolica 1750 pkt.

Dziś wiele zależeć będzie jednak od publikacji makroekonomicznych. O 10.00 poznamy odczyt polskiego PKB za III kwartał, a o 14.00 inflację CPI i bilans płatniczy. Pół godziny później kluczowe mogą okazać się dane na temat amerykańskiej inflacji i sprzedaży detalicznej. Jeśli te odczyty będą wspierać scenariusz szybkich podwyżek stóp procentowych za oceanem, może to mieć negatywny wpływ na nasz rynek akcji.