Analiza techniczna WIG20
WIG20 zwyżkował wczoraj pod docelowy zasięg korekty na poziomie 1850 punktów, ale jak na razie brak sygnałów zakończenia ruchu i można się spodziewać jego kontynuacji w okolicę 1875 lub 1895punktów.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
Zadaniem byków na Wall Street było w środę przekonać globalne rynki finansowe, że dwa znaczne wzrosty indeksów nie są tylko odbiciem w trendzie spadkowym. Przed sesja pomagało posiadaczom akcji bardzo „bycze" zachowanie rynków europejskich.
Pomagać mogły też opublikowane w środę dane o styczniowej produkcji przemysłowej w USA i o wykorzystaniu potencjału produkcyjnego. Dowiedzieliśmy się, że produkcja przemysłowa wzrosła o 0,9% m/m (oczekiwano 0,4%), a wykorzystanie potencjału wyniosło do 77,1% (oczekiwano 76,7%). Jak widać dane były bardzo dobre. Często mocno wpływ na zachowanie rynków publikowany na dwie godziny przed końcem sesji protokół z posiedzenia FOMC. Tym razem wpływ ten był znikomy, ale odnotować trzeba, że większość uczestników posiedzenia wyrażało zaniepokojenie sytuacją na rynkach akcji. Nawoływali do wstrzymania się z dalszymi podwyżkami stóp. To jest mały plus dla posiadaczy akcji, bo jak widać Fed przejmuje się sytuacja na rynkach - zawsze zresztą się przejmował, tylko rzadko o tym mówił.
Na rynku surowcowym rano traciła ropa, ale w drugiej połowie dnia zaczęła zyskiwać. Okazało się, że Iran będzie wspierał akcje mające na celu uspokojenie sytuacji na rynku ropy (ale nie zapowiedział zamrożenia wydobycia). Baryłka zdrożała pięć procent i dotknęła górnego ograniczenie kanału trendu spadowego.
Na rynku akcji indeksy rozpoczęły dzień dość spokojnie, ale bardzo szybko duży wzrost ceny ropy pomógł bykom i indeksy powędrowały na północ. W zasadzie do końca sesji już nic się nie wydarzyło indeks S&P 500 zyskał 1,65%. Teraz dopiero mogą pojawić się schody, bo na poziomie 1.950 pkt. jest mocny opór. Gdyby padł to na wykresie świeczkowym pojawiłoby się podwójne dno, która to formacja zapowiada dłuższą fazę wzrostów.