W kolejnych godzinach notowań nastroje na warszawskim parkiecie nieznacznie się poprawiły. Po południu WIG20 przez chwilę znalazł się nawet nad kreską. Niestety, w końcówce sesji podaż ponownie dała o sobie znać. Ostatecznie indeks blue chips stracił 0,79 proc., do 1844 pkt. Pocieszeniem może być fakt, że wtorkowym spadkom towarzyszyły stosunkowo skromne obroty. Ogromnym ciężarem dla rynku były papiery PKN Orlen. Traciły także spółki energetyczne oraz większość banków.
Wtorkowe spadki notowań WIG20 nie przekreślają jednak ostatnich dokonań byków. Dzięki trwającemu od połowy stycznia odbiciu indeks największych spółek odrobił straty z początku roku. Wiele wskazuje na to, że luty (+3,8 proc.) przerwie passę dziewięciu spadkowych miesięcy, którą zanotował indeks blue chips.
Zdecydowanie lepsze nastroje panowały w segmencie spółek o średniej kapitalizacji reprezentowanych przez mWIG40. W sektorze „misiów" na pozytywne wyróżnienie zasługuje postawa Stalproduktu. Spółka zajmująca się przetwórstwem stali i dystrybucją wyrobów hutniczych opublikowała zaskakująco dobre wyniki finansowe. W IV kwartale ubiegłego roku jej zysk netto wzrósł o 97 proc. (r./r.), do 51,8 mln zł, co wyraźnie spodobało się inwestorom. Mocno drożały także m.in. papiery Integera, GP czy Kruka.
We wtorek kolor czerwony zagościł na większości europejskich parkietów. Wyraźnie traciła chociażby giełda naszych zachodnich sąsiadów. Niemcy opublikowali finalne dane dotyczące zeszłorocznego tempa wzrostu PKB, które pokryły się z oczekiwaniami. Rozczarował natomiast odczyt wskaźnika Ifo. Trzeci z rzędu miesięczny spadek jego wartości pokazuje dalsze pogorszenie nastrojów wśród niemieckich przedsiębiorców. Wtorkowe spadki w Europie można także wiązać z negatywnym otwarciem sesji w USA, silną przeceną notowań ropy naftowej oraz rosnącym ryzykiem (ewentualnego) Brexitu.