Niestety w drugiej części notowań entuzjazm w Warszawie wyraźnie opadł i spora część tej przewagi została roztrwoniona. Ostatecznie WIG20 zakończył notowania na zaledwie 0,35-proc. plusie.

Niemniej krajowi gracze po raz kolejny pokazali się z dobrej strony, udowadniając, że przy sprzyjającym otoczeniu i odsunięciu na drugi plan czynników politycznych są w stanie łaskawie spojrzeć na spółki notowane na GPW. W piątek impuls do zakupów otrzymali z zewnątrz. W efekcie indeksy w Warszawie poruszały się zgodnie z kierunkiem wyznaczonym przez pozostałe europejskie rynki akcji, gdzie przewaga od samego początku zdecydowanie należała do kupujących. Źródła optymizmu można upatrywać w poprawie sytuacji na rynku surowców. Ceny ropy naftowej w piątek kontynuowały zapoczątkowane w ubiegłym tygodniu odbicie, dochodząc do najwyższego poziomu od miesiąca. W takich sprzyjających okolicznościach parkietom Starego Kontynentu udało się wypracować zwyżki sięgające nawet 2–3 proc.

Lokomotywą zwyżek krajowych indeksów był KGHM, który wyraźnie zyskał w reakcji na odbicie cen na rynku miedzi. Popyt uaktywnił się również na walorach PGNiG i PKN Orlen. Na drugim biegunie, wśród najmocniej przecenionych walorów, znalazł się Eurocash. Inwestorzy najwyraźniej wciąż nie otrząsnęli się po czwartkowym raporcie kwartalnym, który okazał się sporym rozczarowaniem. Ponadto pod kreską niemal w komplecie znalazły się wszystkie duże banki. Z tego grona wyłamało się jedynie Pekao. Poprawa nastrojów zachęciła graczy do wzmożonych zakupów na szerokim rynku, przy czym najwięcej zyskiwali przedstawiciele indeksu mWIG40.

Pozytywne nastroje na rynkach miały w piątek ograniczony wpływ na złotego. Polska waluta osłabiła się do głównych walut, podobnie jak pozostałe waluty regionu. Na koniec dnia za euro płacono 4,36 zł, dolar wyceniany był po 3,98 zł.

[email protected]