Obawy o recesję zostały tym samym mocno rozwiane, a wręcz ośmieszone. Indeks S&P 500 dobrnął do 2000 pkt, a rentowność długu osiągała pułapy nienotowane od przełomu stycznia i lutego. Warunki finansowe ulegają wyraźnemu poluzowaniu, co w połączeniu z serią dobrych danych uspokoi władze monetarne. Jednocześnie pierwszy od roku spadek dynamiki płac utwierdza Fed, że można czekać z podwyżkami stóp. Takie połączenie jest bardzo korzystne z punktu widzenia amerykańskich spółek, zwłaszcza tych większość przychodów osiągających na rynku krajowym. Nadal powinno trwać także odrabianie strat przez dotkliwie przecenione przedsiębiorstwa z branży paliwowej i wydobywczej. Najdłuższy od października rajd amerykańskich indeksów co najwyżej przyhamuje pod wpływem szokująco słabych danych o bilansie płatniczym Chin. Kontynuacja wzrostów cen ropy (Brent powyżej 40 USD) to znak, że odbicie na głównych parkietach nie zostanie tak łatwo przerwane. Kolejnym impulsem dla globalnych rynków akcji jest posiedzenie EBC. Mario Draghi, nauczony rozczarowaniem z grudnia, będzie dążył, by przedstawić taką kombinację zmian parametrów polityki, by z nawiązką sprostać oczekiwaniom rynku. Im silniejszy nacisk zostanie położony na zwiększenie i rozszerzenie programu ilościowego luzowania, tym lepiej dla akcji.