Źródła negatywnych nastrojów krajowych graczy należało upatrywać w ogólnym pogorszeniu nastojów na największych zagranicznych parkietach. Krajowe wskaźniki podążały zgodnie z kierunkiem wyznaczonym przez największe europejskie rynki akcji, gdzie główne indeksy korygowały ubiegłotygodniowe zwyżki. Do pozbywania się akcji zachęciła inwestorów przede wszystkim wyprzedaż na rynku surowców. W jej wyniku ceny ropy naftowej, jak i miedzi powróciły do spadków po bardzo udanym poprzednim tygodniu. Skala poniedziałkowej przeceny była jednak ograniczona.
Kolejnym problemem dla giełd, wydaje się być środowe posiedzenie Fedu. Z punktu widzenia inwestorów takim zagrożeniem byłaby zapowiedź przyspieszenia ewentualnych podwyżek stop procentowych w USA. Najprawdopodobniej wielu graczy właśnie taki scenariusz obstawia, co częściowo wyjaśniałoby ostatnie ochłodzenie nastrojów na giełdach.
Jeśli chodzi o krajowy rynek, dochodzić mogą do tego obawy inwestorów o obniżkę ratingu naszego kraju przez Moody's, która miałaby nastąpić już w maju. W takim mało przyjaznym otoczeniu najmniej odporne są akcje największych spółek z indeksu WIG20. W poniedziałek prym w tym gronie wiodły KGHM i LPP. Przecena nie oszczędziła również walorów półek energetycznych. Z największych spółek spadkom skutecznie oparły się jedynie walory Asseco Poland, mBanku i Lotosu.
Większą odpornością na spadki wykazał się segment spółek o mniejszej kapitalizacji. Indeks giełdowych „średniaków" mWIG40 zakończył sesję minimalną 0,2-proc. stratą, a wskaźnik małych firm sWIG80 zyskał 0,13 proc. Uwagę zwraca niska aktywność inwestorów. W trakcie całej sesji właściciela zmieniły papiery o wartości niecałych 500 mln zł. Taki wynik, pod czas spadkowej sesji, może świadczyć, że potencjał spadkowy krajowych indeksów w krótkim terminie jest ograniczony.