Poprzeczka oczekiwań jest jednak bardzo wysoko zawieszona, a wyobraźnię inwestorów do czerwoności rozpala fakt, że Abe i Kuroda radzą się w kwestii metod przyspieszenia wyjścia z inflacji Bena Bernankego. Efekt to kilkuprocentowe osłabienie jena i potężne odbicie na tokijskim parkiecie. Reakcja uczestników rynku wynika z tego, że Bank Japonii ma ugruntowaną renomę instytucji, która najpierw oficjalnie wzdraga się przed sięgnięciem po narzędzia dalszego wsparcia koniunktury, a następnie wdraża potężny zastrzyk luzowania monetarnego. Tak było przecież i z rozszerzaniem programu skupu aktywów, i cięciem stóp. Choć ruch jena i Nikkei 225 jest imponujący, to ma szanse na kontynuację. Nasza prognoza dla USD/JPY na koniec września to 108,0. Tokijski indeks po dwóch dniach rajdu był wciąż 15 proc. niżej niż na koniec 2015 r. Kombinacja poluzowania fiskalnego i ultraluźnej polityki monetarnej może odegrać istotną rolę w napędzaniu obu tendencji wzrostowych, ale równie istotne będzie krzepnięcie pozytywnego rynkowego sentymentu oraz stopniowe podnoszenie się rentowności amerykańskiego długu. S&P 500 wspina się na historyczne szczyty, gospodarka USA wyraźnie przyśpiesza i wychodzi z dołka w szybszym niż oczekiwania rynkowe tempie. W tym świetle należy zadawać sobie pytanie, jak długo dochodowość obligacji pozostawać może na obecnych, bardzo niskich pułapach.