Pierwsza sesja tygodnia jednak nie dostarczyła inwestorom zbyt wielu emocji. Głównie za sprawą świętujących amerykańskich inwestorów. W poniedziałek giełdy w za oceanem miały dzień wolny od pracy, co nie pozostało bez wpływu na aktywność handlujących na krajowym rynku akcji. Poniedziałkowe obroty były wyraźnie niższe niż zwykle. W trakcie całej sesji właścicieli zmieniły papiery o wartości około 500 mln zł.
Na pocieszenie trzeba jednak dodać, że w poniedziałek w Warszawie nieco więcej do powiedzenia mieli kupujący. Dzięki czemu WIG20 zyskał 0,21 proc. Skala odbicia, zwłaszcza biorąc pod uwagę skalę wyprzedaży z poprzedniej sesji, nie rzuca na kolana. Do wzmożonych zakupów nie skłaniały mieszane nastoje panujące na pozostałych rynkach akcji. Były w Europie miejsca, jak niemiecka giełda, gdzie inwestorzy z dużym zapałem przystąpili do kupowania akcji. Z drugiej strony na innych parkietach, jak w Paryżu, Moskwie czy Stambule uaktywnili się sprzedający, choć zasięg spadków nie był duży.
Poniedziałkowe zwyżki indeksów w Warszawie zawdzięczamy przede wszystkim odbijającym notowaniom spółek surowcowych wspartych rosnącymi cenami ropy naftowej i miedzi. Stąd wśród najmocniej drożejących walorów znalazły się Lotos i KGHM. Wzięciem cieszyły się również akcje Asseco i Eurocashu . Na drugim biegunie wśród najmocniej przecenionych negatywnie wyróżniły się akcje spółek energetycznych oraz wybranych banków.
Pozytywne nastroje dominowały również na szerokim rynku akcji. Przy czym wyraźnie lepiej zaprezentowały się małe spółki z indeksu sWIG80, gdzie w wyraźnej przewadze były drożejące walory. Jeśli chodzi o szeroki rynek wzmożony popyt uaktywnił się m in. na akcjach Polimeksu i 11 bit studios. Z kolei zdecydowanym outsiderem sesji była Alma, której przyszłość stoi pod dużym znakiem zapytania.