Bardzo szybko okazało się jednak, że kupujący mają zbyt płytkie kieszenie, bowiem kolor zielony na GPW świecił jedynie przez godzinę. W tym czasie wzrost WIG20 nie przekraczał jednak 0,15 proc. Tuż po godz. 10 główne indeksy warszawskiej giełdy zanurkowały i przewaga sprzedających trwała już do końca dnia.
Ostatecznie indeks blue chips stracił 0,4 proc. i zatrzymał się przy 2350 pkt. Najbliższym oporem jest ubiegłotygodniowy szczyt na 2387 pkt. Wsparcie stanowi z kolei wtorkowe minimum na 2328 pkt.
Na warszawskim parkiecie sezon publikacji wyników za II kwartał powoli nabiera rozpędu. Orange Polska podało, że w tym okresie skonsolidowany zysk netto przypisany akcjonariuszom jednostki dominującej wyniósł 71 mln zł wobec 17 mln zł rok wcześniej. Przez cały dzień akcje dostawcy usług telekomunikacyjnych drożały o kilka procent. Najmocniej taniały z kolei walory mBanku, który podał wyniki gorsze od oczekiwań rynku. W II kwartale bank zarobi na czysto 269,7 mln zł wobec 388,5 mln zł w analogicznym okresie roku poprzedniego.
Antybohaterem sesji było natomiast Rafako. Papiery przemysłowej firmy taniały przy dużych obrotach nawet o ponad 20 proc. Nerwowa reakcja inwestorów to pokłosie planowanej dużej emisji akcji.
Wydarzeniem czwartku był debiut Play Communications, który nie wypadł jednak dobrze. Przez większą część dnia akcje drugiego operatora sieci komórkowej w Polsce pod względem zarejestrowanej liczby klientów świeciły na czerwono. Wartość oferty sięgnęła blisko 4,4 mld zł.