Tąpnięcie na amerykańskim rynku spółek technologicznych rozlało się spadkami po rynkach azjatyckich i przełożyło na spadek cen akcji w Europie. Już na starcie sesji GPW odpowiedziała na presję spadkową z otoczenia cofnięciem WIG20 o około 0,5 procent i ulokowała indeks w rejonie 2340 pkt. W pierwszych godzinach w skorelowaniu z rynkami bazowymi spadek został powiększony i niewiele brakło do spotkania indeksu WIG20 z najniższym poziomem tygodnia. Zbliżenie się wykresu do punktu, który wcześniej aktywizował popyt i wygaszał podaż połączone ze stabilizacją na rynkach bazowych zbudowało fundament pod powrót indeksu w rejon 2340 pkt. i spokojne czekanie na dane makro z USA oraz kolejne rozdanie na Wall Street. Najważniejszy raport dnia – odczyt dynamiki PKB USA w II kwartale - wpisał się w zestaw wcześniejszych raportów z amerykańskiej gospodarki, które sygnalizowały, iż nie ma zagrożenia dla wzrostu gospodarczego. Wzrost PKB o 2,6 procent pozwala Fed myśleć o zacieśnieniu w polityce monetarnej, ale też nie wymusza żadnego pośpiechu. Dane uzupełniła rewizja dynamiki PKB w I kwartale - z 1,4 na 1,2 procent - ale w tym wypadku trudno mówić o niespodziance, gdy na rynkach było obecne już przekonanie o zadyszce gospodarki amerykańskiej na początku bieżącego roku. Brak poważnych zaskoczeń po otwarciu sesji w USA i próba stabilizacji po wczorajszej przecenie została wykorzystana do odrobienia wcześniejszych strat w Warszawie i w końcówce sesji WIG20 zameldował się nad 2350 pkt. Bilansem technicznym sesji i tygodnia jest podkreślenie zawieszenia WIG20 w rejonie 2350 pkt. i zamrożenia rynku pomiędzy apetytem na powrót w rejon 2400 pkt., a zaniepokojeniem spadkiem z końcówki poprzedniego tygodnia.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA
e-mail: [email protected]