Odpływy zbiegły się w czasie z szybką, ponad 3-proc., korektą indeksu MSCI Emerging Markets. Czy to trwała zmiana trendu? Naszym zdaniem na razie chyba za wcześnie na tak zdecydowaną diagnozę. Choćby dlatego że indeks EM szybko odrobił już większość strat z korekty wywołanej odpływami. Z czysto technicznego punktu widzenia nie ma jeszcze sygnałów zakończenia trendu wzrostowego.

Warto w tym miejscu zacytować przemyślenia analityków banku JP Morgan, których cały sztab regularnie prześwietla zarówno całe emerging markets, jak i poszczególne kraje. Ich zdaniem być może to jeszcze nie jest koniec korekty w tej grupie rynków, bo „w większości lat zdarzają się dwucyfrowe spadki zarówno w trakcie bessy, jak i hossy". Jednocześnie JP Morgan diagnozuje, że „fundamenty wspierają kontynuację trendu wzrostowego, a wszelkie korekty będą okazją do kupowania". W przyszłym roku zyski spółek z MSCI EM mają urosnąć o 11,5 proc. (w tym roku aż o 20 proc.).

A przy okazji – co bank ma do powiedzenia na temat Polski? Obecna rekomendacja dla naszego rynku to „neutralnie" – zdaniem JPM polskie akcje nie powinny się szczególnie wyróżniać na tle całych rynków wschodzących. JPM radzi natomiast „przeważać" rynki takie jak Chiny i Rosja.