Rynki w Europie pootwierały się lukami spadkowymi i kontynuowały przecenę w miarę napływania komentarzy. Frankfurt sięgnął dna około 11-tej, lekko odreagował, ale na wzrost trzeba było czekać do 16-tej. Nasz główny indeks, który wczoraj tak ochoczo rósł, przebijając 2500 pkt, zatrzymał się przed południem po to, by około 15-tej zanurkować ponownie.
Spadek na GPW był z wyższego konia. W ciągu trzech poprzednich sesji indeks wybił się z konsolidacji, pokonał szczyty i z rozpędu przebił 2500 pkt. Kupowane były niemal wszystkie duże spółki. Urósł 140 pkt, czyli 6 proc. Po tak dynamicznym wybiciu korekta mogła być tez solidna.
I wydaje, że już była. Strach ma wielkie oczy. Końcówka sesji dzięki USA to odreagowanie WIG20 o kilkanaście pkt. Nie sposób zapomnieć tego popytu z wczoraj, a szczególnie z piątku, który wynosił ceny ponad lokalne szczyty. To był kapitał zagraniczny o czym świadczy brak reakcji mWIG40 i niezbyt dobrze skorelowane zachowanie sWIG80. Ten ostatni zasługuje na uwagę. Po 4-mies. osuwaniu się przełamał linię trendu spadkowego. Rodzimy kapitał był w odwrocie, a teraz po wakacjach zdaje się wracać w poszukiwaniu zysku.
Witold Zajączkowski