Wiara w nową falę zwyżek na warszawskiej giełdzie wczoraj znowu została zachwiana. Wszystko układało się dobrze jedynie do pewnego momentu. WIG20 zyskiwał około 1 proc. i można było mieć nadzieję, że byki znowu przystąpiły do ataku. Później jednak na inwestorów spotkał zimny prysznic. Część graczy znowu postanowiła zrealizować zyski i w efekcie indeks 20 największych firm naszego parkietu zakończył notowania 0,3 proc. pod kreską. Co przyniesie dzisiejsza sesja? Czy potwierdzi to, że na razie na naszym rynku nie ma co liczyć na zdecydowany atak, którejś ze strony?
Początek środowej sesji należy do byków. WIG20 na starcie zyskał 0,2 proc. Oczywiście trudno uznać to za jakieś wielkie osiągnięcie, jednak po wczorajszym zwrocie akcji, trzeba się cieszyć, że byki całkiem nie wywiesiły białej flagi. Symboliczne zmiany na początku dnia notują także inne europejskie parkiety.
Kolejną udaną sesję mają za to, za sobą indeksy amerykańskiej. Dow Jones Industrail zyskał 0,3 proc., Nieco lepiej poradził sobie jeszcze S&P 500, który urósł 0,34 proc. i dzięki temu ustanowił nowy historyczny rekord na zamknięciu. Wygląda więc na to, że inwestorzy na dobre zapomnieli o niedawnych problemach tj. huragany czy też napięcie geopolityczne związane z aktywnością Korei Północnej.
Całkiem nieźle poradziły sobie w nocy również rynki azjatyckie. Nikkei225 urósł niemal 0,5 proc. Z kolei SSE Composite tuż przed zamknięciem notowań rósł o prawie 0,2 proc.
Kalendarz makroekonomiczny dziś raczej nie powinien wstrząsnąć rynkami. Warto jednak zwrócić na uwagę na odczyt dotyczący produkcji przemysłowej w strefie euro czy też danych, które po południu napłyną ze Stanów Zjednoczonych.