Po poniedziałkowych umiarkowanych wzrostach na warszawskiej giełdzie, wczoraj do gry na dobre wróciły niedźwiedzie. O ile w początkowym fragmencie notowań ich przewaga była stosunkowo nieduża, tak wraz z upływem kolejnych godzina obóz ten czuł się coraz pewniej. Ostatecznie WIG20 stracił 0,8 proc. Pod kreską dzień zakończył także mWIG40 oraz sWIG80. Na jak długo niedźwiedzie rozgościły się na GPW?
Możliwe, że była to tylko ich chwilowa szarża. Dziś rano indeks największych spółek próbuje odrabiać wczorajsze straty. Już na starcie zyskał ponad 0,2 proc. Niewielkie wzrosty na otwarciu zanotowała większość europejskich rynków.
Powoli, aczkolwiek systematycznie zyskują na wartości nadal indeks giełdy amerykańskiej. Wczoraj Dow Jones Industrial zyskał niecałe 0,2 proc. S&P 500 zaliczył z kolei wzrost o 0,07 proc. To czym teraz żyją inwestorzy w Stanach Zjednoczonych to przede wszystkim sezon wynikowy, ale też kwestia wyboru nowego szefa Rezerwy Federalnej.
Mieszane nastroje panował na rynkach azjatyckich. Najlepiej w tej części świata wypadł Nikkei225. Zakończył on notowania zwyżką. Była jednak ona symboliczna. Indeks zyskał 0,1 proc. co trudno uznać za powalający wyniki. Na symbolicznym plusie tuż przed zamknięciem notowań był też SSE Composite.
Czym dzisiaj będą żyli inwestorzy? Z perspektywy naszego rynku najważniejsze będą krajowe dane dotyczące produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej i inflacji, które zostaną opublikowane w drugiej części dnia.