Wprawdzie wczoraj w USA była pewna korekta, ale indeks WIG20 zareagował znacznym spadkiem. Jeszcze gorzej zachowały się małe i średnie spółki.
WIG20 rozpoczął sesję od razu pod kreską, do południa zdołował do 2450 pkt. W drugiej połowie sesji nieznacznie odrobił straty, by na koniec znów testować 2450 pkt. Stało się tak pomimo doskonale przyjętych wyników spółek za oceanem. WIG20 stracił 1 proc, a mWIG40 aż 1,5 proc. Wyprzedaż dotknęła szerokiego rynku.
O ile mWIG40 znajduje się jeszcze w kanale kilkumiesięcznej konsolidacji, to wykres sWIG80 wygląda znacznie gorzej. Jest w kilkumiesięcznym trendzie spadkowym i zniósł już cały wzrost, który zapoczątkowany został w grudniu ub.r.
Skąd taka słabość? Wydaje się, że napędza się fala wyprzedaży zrezygnowanych, lekko już spanikowanych inwestorów, których giełda przyciągnęła w końcówce ub. roku, kiedy po długim, kilkuletnim zastoju indeksy poszły w górę. Wtedy przyciągały wyższe stopy zwrotu wobec niskich odsetek na lokatach. Dziś zostają oni wypłoszeni. Sytuacja to przedłuża się i nakręca samoczynnie. Zbliża się koniec roku, ale póki co nie widać zwiastunów zmiany.
Witold Zajączkowski [email protected]