Tematem numer 1 jest niepodzielnie polityka pieniężna, zaś kwestie „zwykłej" polityki zeszły na drugi plan. Także dane makro, o ile nie odbiegają zbytnio od oczekiwań, są postrzegane przez pryzmat funkcji reakcji banków centralnych, która, oględnie mówiąc, nie jest zbyt przejrzysta.
W czwartek EBC ogłosił wyczekiwaną strategię redukcji skali skupu aktywów. Został on obcięty o połowę, do 30 mld EUR miesięcznie, począwszy od stycznia 2018 r., ale wydłużono go o dziewięć miesięcy. W zasadzie było to zgodne z oczekiwaniami, jednak zostało przyjęte bardzo optymistycznie. W efekcie rentowność bunda spadła z 0,47 proc. przed decyzją do 0,43 proc. po konferencji prasowej. Dzień później odbyła się kulminacja katalońskiej secesji, z deklaracją niepodległości i uruchomieniem art. 155 hiszpańskiej konstytucji. Rentowność bunda spadła o kolejne cztery punkty bazowe, do 0,38 proc., co oznacza, że rynki zobojętniały na polityczne zamieszania.
Za to plotka, że szefem Fedu zostanie postrzegany jako gołąb Jerome Powell, spowodowała spadek rentowności amerykańskich dziesięciolatek o 6 pkt baz., do 2,41 proc. W poniedziałek ruch ten był kontynuowany. Publikacja zgodnych z oczekiwaniami danych o inflacji w USA nie miała specjalnego wpływu na sytuację na rynkach, podobnie jak nieco słabsze od spodziewanych odczyty CPI z Niemiec. Jeśli dane z największych gospodarek nie okażą się specjalnie zaskakujące, perspektywy rynków stopy procentowej prezentują się całkiem nieźle.