Na warszawskiej giełdzie znowu robi się nerwowo. Wczoraj solidne spadki zaliczyły wszystkie indeksy naszego rynku. WIG20 stracił 0,9 proc. i tym samym jest znowu bliski przełamania psychologicznej bariery 2500 pkt. Czy uda się ją wybronić czy też może niedźwiedzie będą kontynuowały swój marsz?

Po początku dnia trudno ocenić którego wariantu jesteśmy bliżsi. WIG20 co prawda rozpoczął dzień na plusie, ale wzrosty okazały się na tyle symboliczne, że nie przesądzają one o dalszym przebiegu notowań. Najwyraźniej więc inwestorzy czekają na bardziej zdecydowany impuls do działania.

Niewielkimi zmianami zakończyła się wczorajsza sesja na Wall Street. Dow Jones Industrial zyskał 0,35 proc. zaś S&P500 urósł o symboliczne 0,02 proc. W centrum uwagi rynku amerykańskiego znalazła się nominacja na szefa Rezerwy Federalnej. Donald Trump ogłosił, że będzie nim Jerome Powell. Nie można także zapominać, że Wall Street wciąż żyje wynikami spółek, a także reformą podatkową prezydenta Trumpa.

Czym dzisiaj będą żyli inwestorzy? Bez wątpienia najważniejszym wydarzeń będą publikacje z amerykańskiego rynku pracy. Czekają nas m.in. dane dotyczące bezrobocia czy też zmiany zatrudnienia w sektorze pozarolniczym w Stanach Zjednoczonych. Informacje te są o tyle istotne, gdyż mogą rzucić światło na to co w najbliższym czasie może zrobić Rezerwa Federalna.

Publikacje te będą także niezwykle ważne z punktu widzenia rynku walutowego. W porannych godzinach złoty osłabiał się zarówno wobec dolara, jak i euro. "Zielony" był wyceniany na 3,64 zł, zaś euro na 4,24 zł. Para EUR/USD oscylowała przy poziomie 1,165.