Początkowo wydawało się, że ten tydzień dostarczy inwestorom sporo pozytywnych wrażeń. Zarówno bowiem poniedziałkowa, jak i wtorkowa sesja przyniosła solidne wzrosty indeksów. Im jednak dalej w las tym sytuacja na warszawskim parkiecie robi się coraz gorsza. Wczoraj WIG20 stracił 1,4 proc. i tym samym oddalił się od psychologicznego poziomu 2500 pkt? Czy dzisiaj przecena będzie pogłębiona, a może w końcu byki wezmą się do roboty?
Niestety pierwsze minuty handlu nie wróżą niczego dobrego. WIG20 już na otwarciu stracił prawie 0,2 proc. Szansą są dla nas inne europejskie rynki, które w pierwszych minutach handlu wykazywały niezdecydowanie. Ewentualna poważniejsza akcja popytu może skłonić również inwestorów w Warszawie do odrobienia części wczorajszych strat.
Zadyszkę złapali inwestorzy w Stanach Zjednoczonych. Czwartek przyniósł tam spadki głównych indeksów. Dow Jones Industrial spadł o 0,4 proc., zaś S&P 500 zniżkował o niecałe 0,4 proc. Tematem numer jeden jest oczywiście teraz reforma podatkowa w USA.
Czerwono było również na większości rynków azjatyckich. Szczególnie słabo prezentował się Nikkei225, który na koniec dnia był 0,8 proc. pod kreską. Na drugim biegunie znalazł się SSE Composite, który przed zamknięciem notowań był 0,6 proc. na plusie.
Co dzisiaj czeka inwestorów? Dane makroekonomiczne raczej nie będą ich rozpieszczać. Te najważniejsze napłyną z Wielkiej Brytanii ale trudno oczekiwać, aby miały one jakiś znaczący wpływ na nasz rynek. Dużo ważniejsze, jeśli nie dla całego parkietu, to przynajmniej dla poszczególnych firm będą ich wyniki finansowe. Poznaliśmy bowiem wyniki m.in. Getin Holdingu, Agory czy też Eurocashu.