Mocne zwyżki cen akcji na Wall Street w dniu wczorajszym pozwalały oczekiwać wzrostów cen na rynkach europejskich i presji popytowej w Warszawie, która dzień wcześniej była czytelnie słabsza od otoczenia. W istocie o poranku rynek próbował odpowiedzieć wzrostami na zachowania innych rynków. Pomagała próba stabilizacji na akcjach KGHM, które dzień wcześniej położyły się długim cieniem na rynku dzięki spadkowi o około 2 procent. Po godzinie próba stabilizacji na spółce o dużym wpływie na indeks była przeszłością, a wsparcie obozowi podażowemu zapewniły jeszcze Lotos i PKN Orlen. Mimo przeceny na spółkach ważnych dla indeksu, WIG20 zdołał konsolidować się w granicach kreślonej półki, która zdominowała notowania ostatnich dni. Niebezpieczny flirt rynku ze wsparciem w rejonie 2472-2471 pkt. skończył się jednak przełamaniem granic konsolidacji i kolejne godziny  były już prostą konsekwencją technicznego przesilenia i okazanej już wczoraj słabości rynku w Warszawie. Tylko technicznie patrząc dzisiejszy spadek oznacza, iż WIG20 otworzył sobie drogę do ponownego przetestowania dolnego ograniczenia dużej konsolidacji, która zalega w rejonie 2420-2409 pkt. Zasadnym wydaje się oczekiwanie, iż popyt będzie próbował kontrować na ważnym wsparciu. Problem dla rynku staje się globalny odwrót od ryzyka. Spadki cen akcji w Chinach i słaba postawa GPW zostały dziś uzupełnione przez mocne cofnięcie na amerykańskich spółkach technologicznych, co wskazuje, iż nawet optymizm Wall Street związany z oczekiwaniem na obniżenie podatków w USA ma swoje granice. W efekcie rynek warszawski staje przed trudnym zadaniem uspokojenia nastrojów w kontekście większej zmienności na innych giełdach.

Adam Stańczak

Analityk DM BOŚ SA

e-mail: [email protected]