Czwartkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie odbywały się po kolejnym, spokojnym rozdaniu na Wall Street i w kontekście wyciszenia na rynkach bazowych. Świeżości nie miały również wczorajsze impulsy wzrostowe z rynków walutowego i surowcowego, które w środę pomagały bykom przeciwstawiać się podaży i nieść WIG20 na maksima lokalnej fali wzrostowej. W istocie o poranku podaż szukała swojej szansy, ale płytkość rynku nie pozwalała na lokowanie dużych zleceń i ułatwiała zadanie bykom. Szybka kontra zredukowała poranny spadek i większą część sesji WIG20 spędził na poziomach zbliżonych do wczorajszego zamknięcia. Aktywność rynku była porównywalna z najspokojniejszymi pod tym względem sesjami roku i całość notowań najlepiej podsumowuje słowo wyciszenie. Przed rynkiem ostatnia sesja tygodnia, miesiąca i roku, która odbędzie w kontekście pytania, czy kupujący zechcą postawić kropkę nad i w postaci zamknięcia doskonałych dla blue chipów dwunastu miesięcy wyjściem WIG20 nad 2500 pkt. Szerszy obraz postanie jednak bez zmian. WIG20 obok złotego były jednymi z najlepszych inwestycji kończącego się roku i podaż nie jest w stanie już zmienić tego faktu. Jeśli nawet jutro pojawi się znany z przeszłości mechanizm windows dressing, to odbędzie w kontekście braku graczy z rynków zagranicznych. Giełda londyńska zamyka się jutro w połowie dnia, więc większość rynków europejskich stanie przed perspektywą handlu bez większego obrotu. Technicznie patrząc finałowe sesje roku nie pozwolą na poważne analizowanie rynku. Zwyżkom, spadkom i śródsesyjnym przesunięciom brakuje kluczowego elementu w postaci potwierdzenia ruchów aktywnością inwestorów. W efekcie na kończący rok handel warto patrzeć z pewnym dystansem i czekać na pierwsze sesje stycznia, które pozwolą policzyć się stronom rynku w kontekście normalnej aktywności i obrotu oraz sygnałów o pozycjonowaniu się graczy pod dwanaście miesięcy nowego roku.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA
e-mail: [email protected]