Układ sił w otoczeniu GPW uzupełniło dobre dla złotego osłabienie dolara i nadzieje na korektę wczorajszych spadków na Wall Street. Z lokalnych czynników ważne były sygnały wyprzedania w koszyku największych spółek, który dodatkowo osunął się w rejon ważnego wsparcia w rejonie 2566 pkt. O poranku nie było zatem pytania, czy popyt będzie próbował korygować spadki, ale jaki scenariusz będzie grany – szybkiej korekty, czy spokojnej stabilizacji. Pomijając nieśmiałe próby kupujących, przeważył scenariusz konsolidacyjny, który zdominował siedem godzin dzisiejszych notowań. W finale okazało się, iż trzyprocentowa korekta WIG20 od szczytu jest ciągle zbyt mała i w szybkim marszu równowaga została zamieniona na kolejny spadek, tym razem o 0,48 procent. Lepiej zaprezentowały się spółki o średniej kapitalizacji, których indeks zyskał 0,71 procent, ale nie można mieć wątpliwości, iż nastrój korekcyjny w koszyku blue chipów pozostanie najważniejszym elementem układu sił na rynku. Problem jest presja spadkowa z rynków bazowych, które zrealizowały oczekiwany scenariusz i zgodnie z kalendarzową prawidłowością podniosły ceny w pierwszym miesiącu roku. Jednocześnie pojawiło się oczekiwanie, iż luty będzie już korekcyjny i dlatego warto ostrożnie prognozować szybkie wyczerpanie obserwowanej przeceny. Po dzisiejszej sesji cofnięcie WIG20 od szczytu fali wzrostowej wynosi niespełna 3,7 procent, więc jest jeszcze miejsce na pogłębienie korekty zanim wyceny zostaną czytelniej uatrakcyjnione. Technicznie patrząc spadek pod 2566 pkt. oznacza, iż negowany jest sygnał kupna wybicia z kilkumiesięcznej konsolidacji i pojawia się ryzyko spadku pod poziom 2550 pkt. Pokonanie wsparcia będzie zaproszeniem do spoglądania w rejon 2500 pkt., gdzie cofnięcie od szczytu hossy zwiększyłoby się do przeszło 5 procent.

Adam Stańczak

Analityk DM BOŚ SA

e-mail: [email protected]