CDM Pekao. Analiza techniczna WIG
Sytuacja techniczna indeksu WIG uległa w ostatnim tygodniu poprawie. Osiągnięcie poziomu wsparcia zaktywizowało stronę popytową, a podaż pozostała pasywna i to pomimo wypracowanych wcześniej sygnałów chociażby w postaci przełamania EMA50 (61 656 pkt.). Zwiększa to prawdopodobieństwo wypracowania odreagowania, rysując dość optymistyczne perspektywy na kolejne sesje. Jednocześnie, ewentualne zejście poniżej minimów aktualnej korekty (60 273 pkt.) prawdopodobieństwo wyprowadzenia kontry skokowo zmniejszy – wówczas wariantem bazowym będzie dalsze pogłębienie przeceny. Poprawa na wykresie kursu potwierdzona została zachowaniem wskaźników. Mierniki wykupienia i wyprzedania, takie jak RSI oraz Ultimate Oscillator zawróciły ze stref wyprzedania, a Oscylator Stochastyczny wygenerował wstępny sygnał kupna.
Piotr Neidek, DM mBank
W piątek nie udało się pokonać czy nawet zbliżyć do kluczowego oporu 2429 ani także nie udało się wybić czwartkowej świeczki z oporem na wysokości 2362. Na wykresie tygodniowym wciąż straszy podażowy układ świec i chociaż lokalnie pojawiły się popytowe sygnały, to jednak akcyjne byki nadal nie wykazują się determinacją do zakończenia korekty na GPW. Zeszłotygodniowa skala aprecjacji WIG20 dobitnie pokazuje, iż popyt nad Wisłą jest na niskim poziomie a zbliżające się wygasanie marcowej serii może wciąż deprymować kupujących blue chips ze względu na ryzyko z FW20. DAX jak i DJIA mają za sobą dosyć udany tydzień podobnie jak i indeks MSCI EM, który zyskał w ostatnich dniach dwa razy więcej niż WIG20. Można zadać sobie pytanie, co mogłoby jeszcze rozbujać warszawskie indeksy jak nie sprzyjające otoczenie zewnętrzne? Do tej pory największym podażowym czynnikiem był niemiecki benchmark, który tydzień temu w poniedziałek zszedł do najniższego poziomu od kilkunastu miesięcy. Jednakże piątkowe zamknięcie okazało się szczególnie optymistyczne i dzięki wyrysowaniu popytowej świeczki, DAX jest obecnie w układzie wzrostowym a kluczowym poziomem wsparcia na najbliższe dni jest 11831 – do tej wysokości outlook na Xetrę jest wzrostowy. Ciekawie prezentuje się niemiecki indeks średnich spółek, który ma aktywne sygnały kupna oraz zdołał obronić średnioterminową strefę wsparcia. Od strony technicznej mDAX jest w dogodnej sytuacji do dalszej zwyżki i do zaatakowania historycznych szczytów. To znów powinno przełożyć się na mWIG40, który często koreluje z niemieckim benchmarkiem, dlatego też druga linia GPW ma prawo wyróżniać się na tle całego rynku w najbliższym czasie. W ubiegłym tygodniu indeks ten wybronił się na długoterminowym wsparciu zatem od strony timingowej pojawia się pretekst do aprecjacji i oddalenia się od okolic 4650.
Marek Jurzec, DM BDM
Pod koniec zeszłego tygodnia inwestorzy przeżyli prawdziwą huśtawkę nastrojów. Już w czwartek przewagę zyskały niedźwiedzie, które od piątkowego poranka spychały główne indeksy na GPW w dół. W efekcie na WIG20 testowany był dołek w okolicach 2300 pkt. Na tym jednak lista sukcesów strony podażowej się wyczerpała. Od godziny 11:00 WIG20 mozolnie odrabiał straty, aż do samego zamknięcia, co skutkowało wzrostem o 1,4% względem czwartkowego zamknięcia. Obecnie dla indeksu grupującego największe spółki na warszawskim parkiecie kluczowym poziomem pozostają okolice 2370 pkt. Tam znajdują się dołki z lutego i grudnia, a nieco poniżej lokalne maksimum z zeszłego tygodnia. Nastroje o poranku zdają się sprzyjać bykom. Kontrakty na główne zagraniczne indeksy świecą dzisiaj na zielono i są to dość pokaźne wzrosty, w przypadku DAX jest to ponad 0,8%. Takie zwyżki zagranicą ustawiają w zasadzie start notowań również nad Wisłą. Jest także szansa na otwarcie powyżej oporu. Gdyby taki scenariusz rzeczywiście się zrealizował to mogłoby to być impulsem do zwyżek na cały dzień. Z kolei ze strony danych makro nie ma co liczyć na paliwo do większych ruchów na indeksach, gdyż dzisiaj kalendarz jest praktycznie pusty. Dziś o poranku wyniki opublikował PKO BP, które wzrosły r/r ale były zgodne z konsensusem, więc ewentualne wzrosty będą raczej skutkiem dobrego sentymentu do rynku akcji.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
Wall Street kończyła tydzień publikacją miesięcznego raportu z amerykańskiego rynku pracy uważanego za najważniejszy raport makro. Reakcja rynku na tę publikację była co najmniej kuriozalna. O tym niżej. Jeśli chodzi o sam raport to dowiedzieliśmy się, że zatrudnienie w sektorze pozarolniczym wzrosło o 313 tys. (oczekiwano 200 tys.), a w sektorze prywatnym wzrosło o 287 tys. (oczekiwano 195 tys.). Stopa bezrobocia wyniosła 4,1% (oczekiwano 4%). Dane z poprzedniego miesiąca zweryfikowano wyraźnie w górę. Koszty pracy (płaca za godzinę) wzrosły o 0,1% m/m (oczekiwano 0,2%), a w skali roku wzrosła o 2,6% (oczekiwano 2,8%). Dane z poprzedniego miesiąca zweryfikowano z 2,9% r/r na 2,8%. Tym razem inwestorzy spoglądali też na ten parametr – im wyższe płace tym wyższa inflacja i tym większe prawdopodobieństwo przyspieszenia podwyżek stóp procentowych Rynek akcji najczęściej kończy dzień z publikacją raportu z rynku pracy niewielkimi zmianami indeksów. Zdecydowanie częściej publikacja raportu wpływa mocno na zachowanie rynku walutowego. Tym razem tak się nie stało. Mówiono o możliwym spotkaniu Kim Dzong Una z Donaldem Trumpem, ale przecież sprawa Korei Północnej od dawna nie ciążyła rynkom. Przede wszystkim mówiono, że dane z rynku pracy były doskonałe, bo rynek pracy jest mocny, a dynamika wzrostu płac spowolniła, co zmniejsza prawdopodobieństwo szybszych podwyżek stóp. To oczywiście nie uzasadnia euforii, która ewidentnie zapanowała na rynku akcji (i surowców). S&P 500 zyskał 1,74%, a NASDAQ 1,79% i ustanowił nowy rekord. Już za miesiąc może się okazać, że sytuacja na rynku pracy się zmieni. Reagowanie euforią na jedną publikację jest całkowicie bezsensowne. Duży wzrost indeksów nie przesadza jednak ciągle, czy zakończyła się już krótka fala C korekty (spadkowa), co sygnalizowałoby, że rynek jest bardzo silny czy może jeszcze trwa fala B (wzrostowa). Dopiero pokonanie szczytów ze stycznia (NASDAQ już to zrobił) dałoby odpowiedź na to pytanie. Właśnie na NASDAQ korekta przyjęła postać litery V. Rynek jest bardzo silny, wszystkie zagrożenia lekceważy i wcale nie zdziwię się, jeśli powrót do bezsensownej euforii doprowadzi do ustanowienia nowych rekordów. GPW rozpoczęła piątkową sesję spadkiem indeksów. Dopiero po dwóch godzinach handlu indeksy zaczęły się podnosić. To podnoszenie przyśpieszyło po południu i po pobudce w USA, dzięki czemu WIG20 zameldował się nad kreską. Potem było już „z górki". Reakcja rynków na bardzo dobre dane z amerykańskiego rynku pracy była pozytywna, a to pomogło we wzroście indeksów na GPW. Pomogło tak mocno, że WIG20 zyskał 1,4% prawie wymazując czwartkowy spadek. Wzrósł też MWIG40 (0,59%). Sygnałów kupna na WIG20 ta sesja jednak jeszcze nie wygenerowała, ale na MWIG40 już się pojawiły. W tym tygodniu w piątek wygasa marcowa linie kontraktów. To zazwyczaj jest okres (cały tydzień lub jego znaczna część) rozgrywek graczy zaangażowanych w arbitraż i w rynek kontraktów. Reszta czeka na koniec tygodnia. Z tego też powodu to jak zakończy się ten okres nie będzie miało znaczenia prognostycznego. Początek tygodnia powinien być jednak wzrostowy – pokłosie sesji na Wall Street.