Turcja po raz kolejny podniosła stopy i sytuacja tam jest w miarę stabilna. W Argentynie udało się ustabilizować kurs walutowy. W strefie euro poniedziałek przyniósł trochę oddechu po tym, jak nowy minister finansów Włoch udzielił zupełnie niepopulistycznego wywiadu. To jednak dopiero początek tygodnia, który pod względem nasycenia wydarzeniami może się okazać dla rynków obligacji najważniejszy w tym roku. Rozpoczął się od szczytu G7, który przerodził się w szczyt G6+1, co potwierdziło obawy, że USA zmieniają geopolityczny kurs. Konsekwencje tego mogą być znacznie większe niż skutki spotkania przywódców Korei Północnej i USA. Ograniczenie skali wymiany międzynarodowej przez wzrost protekcjonizmu może zdecydowanie zmienić gospodarcze perspektywy świata. W tym kontekście brak reakcji rynków obligacji na rozpad G7 wydaje się dziwny. Być może jednak posiedzenia dwóch najważniejszych banków centralnych przyćmiewają wszystko. Inwestorzy oczekują, że EBC zaprezentuje ścieżkę kończenia programów skupu aktywów. Wielu obawia się o trwałość wzrostu w strefie euro i zastanawia się, czy EBC odniesie się do tej kwestii, być może poprzez złagodzenie retoryki bądź nawet opóźnienie końca QE. W przypadku Fed kluczowe jest, czy pojawią się jakieś bardziej „jastrzębie" sygnały w związku z widocznymi tu i ówdzie objawami początku przegrzewania się gospodarki.