Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion
Można powiedzieć, że w okresie ostatnich dwóch tygodni, kiedy byłem na urlopie, na rynkach wiele się nie wydarzyło. A to, co się wydarzyło (o tym w skrócie poniżej) nie odbiegało od oczekiwań, które dwa i więcej tygodni temu przedstawiałem. Nie luty więc, a marzec będzie tym najważniejszym w pierwszej połowie roku miesiącem.
Przede wszystkim oczywiste było, że paraliż rządu w USA musi w końcu zniknąć i rzeczywiście tak się stało. Ten temat szkodził prezydentowi w sondażach, więc w końcu umożliwił on finansowanie rządu do września 2019 roku. Sprawa budowy muru i ogłoszenia stanu wyjątkowego ugrzęzła w kongresowych dysputach i systemie sądowniczym. Nie będzie już miała dla rynków znaczenia.
Temat umowy handlowej USA – Chiny rozwija się zgodnie z oczekiwanym scenariuszem – Donald Trump łaskawie przełożył datę wprowadzenia 25. procentowych ceł na produkty chiński poza 1. marca. Do kiedy? Nie wiadomo, ale oczekiwane jest spotkanie Donald Trump – Xi Jinping w okolicach połowy miesiąca.
Ten temat był i jest siłą napędową dla obozu byków. Po lutowych rozmowach USA – Chiny w Waszyngtonie na rynkach zagościł optymizm. Gwałtownie zyskiwał indeks Shanghai Composite (pomagała również zapowiedź zwiększenia wagi chińskich akcji w indeksie MSCI). Indeks wyrysował rozległe podwójne dno, dzięki czemu pojawił się sygnał kupna.
Optymizm naprzemiennie rozniecał i chłodził prezydent USA. Tego samego dnia zdarzyło mu się powiedzieć, że we wszystkich sprawach doszło do potężnego postępu, a za chwilę powiedzieć, że nie jest wykluczone, iż umowa nie zostanie zawarta.