No cóż, nie od dziś wiadomo, że Donald Trump do subtelnych polityków nie należy. Groźba nałożenia wyższych taryf w ten piątek na towary chińskie skutecznie zastopowała ruchy indeksów ku kolejnym szczytom. Pojawiły się już jednak informacje, że przyjeżdżający do USA wicepremier Chin Liu jest gotowy na podpisanie umowy. Czyżby Pekin był gotów na ustępstwa? Chiny tego nie skomentowały, lecz stwierdziły, że będą musiały podjąć działania odwetowe. Wojna handlowa pełną gębą. Czy do niej dojdzie? No cóż, zawsze jest taka możliwość. Kluczowa będzie końcówka tego tygodnia i informacje po spotkaniu przedstawicieli Chin i USA. Na pewno wojna handlowa nie jest nikomu na rękę. Jej negatywne skutki odczuje cała gospodarka światowa. Możliwe jest więc, że to wszystko, z czym mamy do czynienia w tym tygodniu, to gra. Gra o wysoką stawkę i miliardy dolarów. Groźba wojny handlowej wisi nad rynkami finansowymi, jednak w moim odczuciu Chiny dogadają się z USA. Negatywny scenariusz, zakładający eskalację wojny handlowej i wyższe taryfy, to prawdopodobna kontynuacja spadków indeksów. S&P 500 walczy obecnie na kluczowym wsparciu 2860 i jego wybicie może skutkować dalszym zjazdem już w okolice 2800. Dla Dow Jones 30 takim wsparciem jest 25 755, którego wybicie może zwiastować dalsze spadki o nawet 200 pkt. DAX testuje 12 050, a blisko znajduje się kluczowy poziom 12 000. Optymiści liczą, że te wsparcia wytrzymają. ¶