Jeśli popatrzymy na najważniejsze indeksy światowe, to wszędzie mamy od początku maja dość dynamiczną korektę. Jej wydźwięk jest jednak różny. W przypadku S&P 500 czy Nasdaq 100 indeksy te ustanowiły nowe rekordy, a ostatnie spadki zaledwie sprowadziły je poniżej przebitych szczytów. Nieco słabiej wygląda np. DAX, który od końca ubiegłego roku nie zdążył dojść do szczytu. Najsłabiej natomiast wygląda indeks emerging markets, który już jest w połowie drogi do dołka z grudnia 2018 r. Takie zachowanie ma jednak przynajmniej po części uzasadnienie fundamentalne. Pomimo obserwowanego spowolnienia na świecie gospodarka amerykańska pozostaje zdecydowanie najsilniejszą. Mocno kuleje niestety gospodarka europejska, a jeszcze większą niewiadomą jest gospodarka chińska. Z jednej strony ogłoszone programy wsparcia, ale z drugiej bardzo mieszane dane makro. W takim otoczeniu powrót do sporu handlowego w formie wprowadzania nowych ceł musiał znaleźć odzwierciedlenie w spadkach. Tym bardziej że dotychczasowe informacje wskazywały na powolne, ale jednak postępy w osiągnięciu porozumienia. W najbliższym czasie informacje o stanie wojny handlowej najpewniej będą jednym z głównych czynników kształtujących kursy. Tym bardziej że ze strony banków centralnych na razie raczej należy oczekiwać postawy wyczekującej. ¶