Mamy kalendarzowe lato, ale i na rynku kapitałowym, mam wrażenie, również mamy lato. Cytat z klasyki polskiej kinematografii wiernie oddaje sytuację: – A w filmie polskim, proszę pana, to jest tak: nuda... Nic się nie dzieje, proszę pana. Nic. Taka, proszę pana... Dialogi niedobre... Bardzo niedobre dialogi są. W ogóle brak akcji jest. Nic się nie dzieje.
Oczywiście można po-wie-dzieć, że polski ry-nek kapitałowy częściowo zaskakuje po fatalnym maju, czyli powiedzenie sell in May and go away tym razem się całkowicie nie sprawdza, ale z drugiej strony od ponad roku WIG20 jest w męczącej konsolidacji z grubsza w zakresie 2100–2400 pkt. Czasami musi się wiele zmienić, aby nic się nie zmieniło.
Szukając pozytywnych aspektów aktualnej sytuacji, zwróciłbym uwagę na mocne, jak na polskie warunki, zachowanie sWIG80 w I półroczu 2019 r. Choć faktycznie dotyczyło to głównie I kwartału, a później trwało swoiste oczyszczenie. Przy czym wspomniane katharsis zdaje się dobiegać końca, czego katalizatorem mogą być odmieniane przez wszystkie przypadki PPK. Nie przesądzając, czy nadzieje związane ze startem nowego programu emerytalnego są nadmierne, zwróciłbym uwagę, że w ujęciu globalnym WIG20TR w dolarze powrócił do korelacji do indeksu rynków wschodzących. Powyższa obserwacja sygnalizuje brak lokalnych czynników zachęcających globalnych inwestorów do niedoważania polskich spółek. Oczekiwany pod koniec lipca początek cyklu obniżek stóp procentowych przez Fed zdaje się sprzyjać osłabieniu dolara i tym samym poprawie nastrojów.
Przy czym o ile widać ucieczkę od pieniądza do obligacji czy złota, o tyle MSCI Emerging Markets złapał zadyszkę, co również przekłada się na krajowe blue chips.
Z ciekawostek wartych odnotowania warto zaakcentować odradzanie się niczym feniks z popiołów notowań WIG-energetyka, co być może jest zwiastunem zbliżającego się powoli, choć jednak końca marazmu. Ponieważ trudno jest inwestować przeciwko „drukującym bankom centralnym" i trudno jest trzymać gotówkę, to alternatyw w ujęciu globalnym nie pozostaje zbyt wiele. Ogłoszenie wezwania na sprzedaż akcji Pfleiderera i wzrost jego notowań o blisko 1/3 w mojej opinii ponownie przypomina, że w ujęciu historycznym wyceny na GPW są niskie. Ponadto cztery debiuty na GPW w 2019 r., z czego trzy to przejścia z NC, pretendują do najsłabszego roku w historii polskiego rynku kapitałowego, co również moim zdaniem przemawia za długimi pozycjami. Jedyne, czego brak, to katalizatora. ¶