Negatywne nastroje cały czas przeważają na warszawskim parkiecie wyraźnie ciążąc indeksom. W okolicach półmetku poniedziałkowych notowań WIG20 notowany był ponad 0,5 proc. na minusie. Spadki w Warszawie korespondują z pogorszeniem nastrojów na europejskich rynkach akcji, które skutkują masową wyprzedażą akcji. Biorąc pod uwagę zasięg spadków indeksów negatywnie na tle pozostałych rynków wyróżniają się największe zachodnioeuropejskie parkiety. We Frankfurcie i Paryżu główne indeksy zjechały ponad 2,5 proc. pod kreskę.
Rynki negatywnie zaskoczył Donald Trump, który w czwartek wieczorem zagroził nałożeniem ceł na pozostałe chińskie towary. Twarde stanowisko Amerykanów jest elementem gry negocjacyjnej mającej zmusić chińskie władze do ustępstw. Dla wielu inwestorów, którzy do niedawna liczyli na porozumienie handlowe mocarstw, jest to spore zaskoczenie.
W Warszawie sprzedający uaktywnili się w segmencie największych spółek z WIG20. Negatywnie w tym gronie wyróżniają się walory KGHM, podążając śladem taniejącej miedzi. Chętnie pozbywano się też papierów Lotosu i JSW. Ze zmiennym szczęściem radzi sobie sektor bankowy. Podczas gdy akcje Pekao zyskują, notowania pozostałych banków są pod kreską. Negatywnym nastrojom skutecznie opierają walory spółek energetycznych, Dino oraz Play.
Sprzedający zdominowali również handel na szerokim rynku akcji. Wczesnym popołudniem zdecydowana większość małych i średnich spółek notowana była pod kreską. jednym pozytywnym wyjątków jest LiveChat, który może się pochwalić efektowną, kilkuprocentową zwyżką, co jest odpowiedzią rynku na silny lipcowy przyrost nowych klientów.