Początek dnia na GPW, szczególnie patrząc na WIG20, mógł wskazywać, że czeka nas kolejny nerwowy dzień. W pierwszych minutach handlu indeks największych spółek tracił nawet ponad 0,8 proc. Aby jednak rozgryźć ten ruch trzeba zagłębić się nieco w technikalia. Owszem nastroje na światowych rynkach delikatnie mówiąc nie są najlepsze (co potwierdziła chociażby wczorajsza przecena na Wall Street), ale spadek indeksu WIG20 w dużej mierze jest efektem odcięcia dywidendy od akcji PZU.
Dlatego analizując dzisiejszą sytuację rynkową lepiej jest spojrzeć na indeks szerokiego rynku czyli WIG. Ten natomiast znajduje się na nieznacznym plusie. Tuż po godz. 12.00 zyskiwał 0,1 proc. Wzrosty widać także w segmencie średnich i małych firm. mWIG40 jest 0,2 proc. nad kreską, zaś sWIG80 zyskuje około 0,4 proc.
Można więc mówić nawet o małym odreagowaniu na GPW. Jest ono o tyle cenne, gdyż dzisiaj większość europejskich rynków znowu znalazła się pod presją podaży. Niemiecki DAX jest około 0,9 proc. pod kreską. Węgierski BUX traci 0,8 proc., a francuski CAC40 zniżkuje około 0,5 proc.
Kalendarz makroekonomiczny zdecydowanie nie rozpieszcza dzisiaj inwestorów, dlatego szczególne znaczenie będzie miał początek notowań na Wall Street. Przypomnijmy, że wczoraj znowu tam doszło do mocnej przeceny. Gdyby dziś również zagościły tam spadki, to nawet symboliczne wzrosty na naszym szerokim rynku trudno byłoby obronić.