Wtorkowa sesja na Wall Street zakończyła się spadkiem S&P500 o 0,8 proc. do 2900 pkt, a dzisiejsza w Azji przyniosła zniżkę Nikkei225 o 0,3 proc. do 20618 pkt i wzrost Hang Seng o 0,2 proc. do 26270 pkt. Jak widać zmienność na zamknięciu nie przekraczała 1 proc. Rynki akcji są w fazie stabilizacji, która wynika z faktu, że jutro zaczyna się sympozjum banków centralnych w Jakcon Hole. - To zwykle najlepsza okazja dla przedstawicieli banków centralnych, aby zasugerować przyszłe kierunki polityki. W ostatnich latach Bernanke dał do zrozumienia, że planuje drugą i trzecią rundę luzowania ilościowego, Draghi zapowiedział możliwość skupu aktywów w strefie euro, a prezes Szwajcarskiego Banku Narodowego, Jordan, potwierdził konieczność kontynuacji niekonwencjonalnej polityki pieniężnej zaledwie kilka miesięcy po uwolnieniu kursu franka szwajcarskiego w 2015 r. Ten rok powinien potwierdzić, że zbliża się odwrócenie kierunku światowej polityki pieniężnej, ponieważ coraz więcej banków centralnych w ostatnich tygodniach podejmuje decyzję o obniżeniu stóp procentowych – uważa Christopher Dembik z Saxo Banku. W tym kontekście nie dziwi fakt, że notowania akcji wykazują niską zmienność. Dziś rano WIG20 i sWIG80 rosły tylko o 0,2 proc., a mWIG40 tracił 0,3 proc. W regionie nastroje były mieszane. O ile bowiem węgierski BUX tracił 0,5 proc., to czeski PX zyskiwał 0,6 proc., podobnie jak DAX. Najmocniejszy na Starym Kontynencie był francuski CAC40, zyskujący 1 proc.
Wracając na krajowe podwórko. Za nami dane o produkcji przemysłowej i budowlano-montażowej za lipiec, które w ujęciu rok do roku wypadły poniżej oczekiwań. Na razie nie zrobiło to wrażenia na inwestorach, bowiem trudno mówić o jakiejkolwiek reakcji indeksów. Ponadto po 1,5 h notowań obroty na GPW wynosiły zaledwie 60 mln zł. Wśród spółek na plus wyróżniała się Ten Square Games (+3,4 proc.), a na minus Kęty (-4,9 proc.). Statystyki dla szerokiego rynku pokazywały, że siły popytu i podaży rozkładają się równomiernie – 35 proc. spółek było na plusie, a 34 proc. na minusie. Dodajmy, że złoty lekko zyskiwał do euro i dolara (po 0,1 proc.), a rentowność naszych 10-latek rosła o 1,6 proc.