Początek nowego tygodnia na GPW nie zwiastował problemów. W poniedziałek WIG20 znowu zyskał na wartości i była to dla niego trzecia wzrostowa sesja z rzędu. Straty z środowej przeceny zostały w pełni odrobione i wydawało się, że nasz rynek wychodzi na prostą. Dzisiaj niestety na inwestorów znowu spadł zimny prysznic.
Od początku dnia na naszym parkiecie przewagę ma podaż. Początkowo spadki nie były jeszcze zbyt duże. WIG20 sesję zaczął 0,4 proc. pod kreską, co w zasadzie dawało jeszcze nadzieję, że w kolejnych godzinach handlu popyt spróbuje podjąć walkę. Po trzech godzinach handlu szanse na to wyraźnie jednak zmalały. Niedźwiedzie wykorzystały bierną postawę byków i rozpoczęły swoją szarżę. O godz. 12.00 indeks największych spółek naszego parkietu był już ponad 2 proc. pod kreską i zjechał poniżej psychologicznego poziomu 2100 pkt. Stare demony znów więc wróciły.
Głównym hamulcowym w gronie największych spółek jest lubiński gigant KGHM. Akcje miedziowej firmy tanieją dzisiaj o ponad 5 proc. Słabo prezentują się także walory Play, które są przeceniane o prawie 5 proc. Jeśli dodamy do tego ponad 3 proc. przeceną akcji PKN Orlen czy też 2,5 proc. spadki na PKO BP przepis na problemy całego rynku jest gotowy.
Pod kreską, chociaż już nie tak mocno, są również inne wskaźniki naszego rynku. mWIG40 spada o 0,7 proc. zaś sWIG80 jest tylko nieznacznie na minusie.
Warszawa jest dzisiaj jednym z najsłabszych rynków na Starym Kontynencie. Gorzej prezentuje się jedynie indeks niewielkiej giełdy słowackiej, który traci 2,6 proc. Dla porównania niemiecki DAX spada „tylko" 0,5 proc.