Przebieg dzisiejszej sesji przypomina to, co działo się na naszym parkiecie wczoraj. Oznacza to, że mieliśmy wysokie otwarcie, a później zjazd w okolice zamknięcia poprzedniej sesji. Dzisiaj na starcie WIG20 zyskał 0,6 proc., po chwili był nawet 0,8 proc. nad kreską, ale później pojawiły się pierwsze problemy. Już w pierwszej godzinie od rozpoczęcia notowań indeks największych spółek zjechał do punktu wyjścia. Popyt wydał jednak jeszcze jedno tchnienie, znów pojawiły się mocniejsze zwyżki, które jednak również szybko zostały zneutralizowane przez niedźwiedzie. Mamy więc bujanie, a w połowie sesji indeks największych spółek zyskiwał 0,3 proc.
Paradoksalnie przegląd największych spółek nie wypada źle. Większość z nich jest jednak na plusie. Obraz rynku psuje jednak Play. Akcje tej firmy są dzisiaj przeceniane o 15 proc. To reakcja inwestorów na informację, że Kenbourne i Tollerton, czyli wehikuły głównych akcjonariuszy sprzedają w ramach przyspieszonej budowy księgi popytu 9 proc. akcji operatora. Cena w tej transakcji została ustalona na 30,5 zł.
Patrząc na otoczenie można trochę żałować, że WIG20 nie wykorzystuje sprzyjającej atmosfery do tego, aby wyjść na wyższe poziomy. Na większości europejskich parkietów dominuje dzisiaj kolor zielony. Francuski CAC40 rośnie dzisiaj około 1 proc., a niemiecki DAX jest 0,8 proc. na plusie.
Oczywiście teraz inwestorzy czekają na to co zrobią Amerykanie. Na razie kontrakty na indeksy z Wall Street są na zdecydowanych plusach więc można mieć nadzieję, że otwarcie notowań w Stanach Zjednoczonych będzie impulsem także dla naszego rynku. Trzeba jednak też pamiętać, że przed nami jeszcze publikacje danych makroekonomiczny z USA.