Początek czwartkowej sesji na warszawskim parkiecie przyniósł nieznaczny wzrost notowań. WIG20 w pierwszych minutach handlu zyskiwał około 0,3 proc. Była to miła odmiana w stosunku do tego, co oglądaliśmy na rynku wczoraj. Przypomnijmy, że wtedy indeks największych spółek naszego parkietu stracił ponad 3 proc.
Problem jednak w tym, że w kolejnych godzinach handlu popyt nie poszedł za ciosem. Zaczęło się przeciąganie liny między popytem i podażą. Przez długi czas walka ta była wyrównana, ale powoli do głosu zaczyna dochodzić podaż. Po godz. 13.00 WIG20 zjechał mocniej pod kreskę i tracił już 0,8 proc. Druga część dnia giełdowe może być więc nerwowa. W gronie największych spółek słabo prezentuje się Cyfrowy Polsat, który traci 3,8 proc. oraz PKN Orlen, którego akcje są przeceniane o prawie 3,5 proc. W przypadku drugiej z tych firm inwestorzy nerwowo zareagowali na informację, że podniosła ona cenę w wezwaniu na Energę. Wynosi ona obecnie 8,35 zł. Akcje Energii mocno natomiast zyskują na wartości. Rosną one o ponad 20 proc.
Warto zwrócić uwagę, że WIG20 dzisiaj ze swoją przeceną jest w ognie Europy. Na innych europejskich rynkach dominuje jednak popyt. Liderem wzrostów jest rosyjski RTS, który zyskuje 3,4 proc. Niemiecki DAX jest 0,9 proc. nad kreską, natomiast CAC40 rośnie 0,4 proc.
O ile pierwsza część dnia na rynku upływa pod znakiem stosunkowo niskiej zmienność, tak wydaje się, że druga część może być o wiele ciekawsza. Przede wszystkim czekamy na informacje na temat odmrażania gospodarki w Polsce. W kalendarzu są jeszcze cotygodniowe dane z amerykańskiego rynku pracy.
Kontrakty na amerykańskie indeksy są na plusie, chociaż przewaga popytu może okazać się wątła. Dzisiaj więc jeszcze sporo może się wydarzyć.