Niemniej nastroje rynkowe i tak zostały dzisiaj podniesione w górę poprzez dodatkowe działania ze strony Europejskiego Banku Centralnego. Z drugiej strony dane ze Stanów Zjednoczonych nie nastroiły jakoś pozytywnie inwestorów, którzy pozostają w niepewności do publikacji danych z amerykańskiego rynku pracy za maj, które poznamy jutrzejszego dnia.
Sesja azjatycka przyniosła umiarkowane wzrosty. Następnie sesja europejska była dosyć zmienna. Decyzja Europejskiego Banku Centralnego o zwiększeniu awaryjnego programu skupu aktywów PEPP o dodatkowe 600 mld euro, co w sumie daje 1,35 biliona euro do końca czerwca przyszłego roku została pozytywnie przyjęta przez inwestorów. Główne europejskie indeksy odbijały, a pozytywne nastroje widoczne były również na europejskiej walucie. Niemniej stwierdzenia dotyczące bardzo negatywnego wpływu pandemii na gospodarkę nie były już traktowane zbytnio pozytywnie. Co więcej, dane ze Stanów Zjednoczonych pokazały pogorszenie się sytuacji pod względem ilości osób bezrobotnych, w porównaniu do danych z zeszłego tygodnia. Przede wszystkim widać było wzrost wniosków o zasiłek dla bezrobotnych kontynuacyjnych powyżej 21 mln. Nie wróży to niczego dobrego przed jutrzejszym raportem z amerykańskiego rynku pracy, choć warto pamiętać, że wczorajszy raport ADP pokazał spadek zatrudnienia za maj o jedyne 2,7 mln (oczekiwano 8 mln). Niemniej warto pamiętać, że raport ADP miał w ostatnich miesiącach problemy z wychwyceniem trendu zmiany zatrudnienia, a historycznie jego zmiany negatywne nie przekładały się dosyć dobrze na dane publikowane przez rządowe biuro statystyczne.
Niemniej warto zauważyć, że żyjemy w naprawdę bardzo ciekawych czasach. Jutrzejsze dane z amerykańskiego rynku pracy prawdopodobnie pokażą wzrost stopy bezrobocia w okolice 20%, a na koniec roku bezrobocie będzie sięgać prawdopodobnie ok. 10%. Przy tym wszystkim mamy najważniejsze indeksy giełdowe blisko historycznych maksimów. Widać, że ogromna ilość drukowanej, niemal darmowej gotówki przy zerowych stopach procentowych robi swoje. Wydaje się, że większość inwestorów idzie razem z rynkowym trendem, bojąc się pozostać w tyle. Z drugiej strony, wszystko wskazuje na to, że po maju i czerwcu sytuacja powoli powinna powracać do normy, a nowe realia będą wspomagać aktywność gospodarczą, która powinna pomagać wielu spółkom na świecie. Warto w tym miejscu wspomnieć, że indeks kluczowych technologicznych spółek z USA FAANG osiągnął dzisiaj historyczne maksima. Z drugiej strony, w trakcie europejskiego zakończenia, większość amerykańskich indeksów spadła poniżej wczorajszego zamknięcia. Co ciekawe, indeks WIG20 nadrabiał wczorajsze spóźnienie w porównaniu do światowych indeksów i zyskał dzisiaj nieco ponad 1,1%, meldując się bardzo blisko poziomu 1800 punktów. Nasuwa się jednak pytanie, czy jutrzejszy raport NFP nie będzie pewnym pretekstem do realizacji (przynajmniej krótkoterminowych) zysków przez inwestorów?
Michał Stajniak
Starszy Analityk Rynków Finansowych