Indeksy pozostawały wysoko w ostatnich tygodniach, a obecnie możliwa druga fala koronawirusa może prowadzić do dalszego osłabienia się perspektyw ożywienia gospodarczego w drugiej połowie roku. Czy mamy powody do wątpliwości, a co ważniejsze do paniki?
Spadki w Europie nie były dzisiaj silne, choć z pewnością nie było siły do tego, aby próbować wyjść z ostatniej negatywnej fali, która rozpoczęła się jeszcze początkiem zeszłego tygodnia. Oczywiście zdecydowanie gorzej wygląda to patrząc na nasz rodzimy rynek, choć o szczegółach tego cofnięcia będzie można dowiedzieć się na końcu. Rynek wciąż nie jest zbyt zadowolony z tego, że w Stanach Zjednoczonych mamy do czynienia z protestami, napięcia pomiędzy Chinami, a USA nie zostały rozluźnione, a pandemia koronawirusa przyspiesza. Jeszcze miesiąc temu obserwowaliśmy stabilizację przypadków na poziomie poniżej 100 tys. dziennie, natomiast aktualnie mamy wzrosty nawet na poziomie 150 tys. Widać obecnie zdwojoną siłę koronawirusa. Może to mieć związek z rozluźnieniami restrykcji na całym świecie, gdyż widać, że śmiertelność tego wirusa jest ograniczona. Niemniej, jeśli dojdzie do wzrostu śmiertelności, przy obecnym rozprzestrzenianiu się epidemii, restrykcje mogą być nałożone na nowo. To właśnie tego w dużym stopniu obawia się rynek. Indeks VIX znalazł się najwyżej od drugiej połowy kwietnia. Rynek będzie się teraz skupiał na przesłuchaniu szefa Fed przed amerykańskim kongresem. Z drugiej strony inwestorzy nie dowiedzą się raczej niczego nowego. Podczas ostatniego posiedzenia Fed, Jerome Powell unikał odpowiedzi na pytania dotyczące tego, czy obecna sytuacja na giełdzie to bańka. Powell raczej nie będzie chciał doprowadzić do totalnej wyprzedaży na Wall Street i będzie starał budować nadzieje na odbicie, biorąc pod uwagę ostatnią poprawę w danych.
Dzisiaj na GPW było naprawdę źle. Spadki sięgnęły na WIG20 wyraźnie powyżej 2%, co było motywowane głównie wyprzedażą spółek powiązanych z surowcami. Mocno wyprzedawany był sektor energetyczny i najwięcej traciły gwiazdy ostatnich sesji czyli PGE oraz Tauron. Spółki te zyskiwały wobec nadziei na „dekarbonizację" tych spółek. Teoretycznie oznaczałoby to, że ze spółek wyłączone zostałyby kopalnie, które od lat przynoszą straty dla wspomnianych firm. Ostatecznie WIG20 stracił dzisiaj 2,65%, meldując się już poniżej poziomu 1750 punktów.
Michał Stajniak
Starszy Analityk Rynków Finansowych