S&P500 zyskał wczoraj 1,05 proc., a Nasdaq Composite 1,7 proc. Dziś rano Nikkei 225 i Hang Seng traciły po 0,1 proc. Na rynkach akcji widać chęć odreagowania ostatniej przeceny i wyratowania się z sytuacji, w której korekta zmieni się w trend spadkowy. Dziś rano próbę kontynuacji odbicia podejmowała GPW. Po 5 minutach handlu WIG20 rósł o 0,35 proc., mWIG40 o 0,2 proc., a sWIG80 o 0,02 proc. Zmiany były niewielkie. To efekt wyczekiwania na publikację wskaźników PMI z europejskiej gospodarki. Zdaniem analityków to gwóźdź makroekonomicznego programu w tym tygodniu. W obliczu rosnącej dynamiki zachorowań na covid19 i niepokojących sygnałów z banków centralnych dotyczących perspektyw ożywienia, inwestorzy chcą się dowiedzieć, jakie nastroje panują w realnych gospodarkach. Zaskoczenie pozytywne powinny sprzyjać stronie popytowej. Poza rynkami akcji warto o poranku zerknąć na parę EUR/USD. Kurs spadał rano o 0,2 proc. do 1,1690 USD, co oznacza, że wybija się dołem z krótkoterminowej konsolidacji, stawiając pod znakiem zapytania kontynuację średnioterminowego trendu aprecjacyjnego. Z siłą dolara koreluje słabość złota. Cena kruszcu spadała rano o 1,1 proc. do 1878 USD, co oznacza, że testuje dołek z 12 sierpnia. Do 39,4 USD za baryłkę taniała też ropa WTI. Na rynkach jest więc nerwowo, co może podkręcać zmienność na giełdowych parkietach. A jak sytuację oceniają analitycy?
Otoczenie: Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Wprawdzie wtorkowa sesja nie przyniosła w Europie wielkiego odbicia, z najlepszymi zamknięciami lekko powyżej poziomów porannych i odstającymi od głównych indeksów IBEX-em (bliskie marcowemu rekordowi 10,799 nowych przypadków koronawirusa w Hiszpanii) i CAC40, ale na pewno można było mówić o uspokojeniu nastrojów na kontynencie, w czym niebagatelną rolę mogła odgrywać kontynuacja osłabienia euro, którego kurs względem dolara spadł poniżej 1,17. Pretekstem dla przeceny stała się wypowiedź członka FOMC, C. Evans'a, który stwierdził, że nowa strategia Rezerwy Federalnej nie wyklucza podwyżki stóp procentowych zanim Komitet nie stwierdzi, że inflacja przekroczyła długoterminowo 2%. Na tym etapie jest to oczywiście odległa perspektywa, natomiast w przypadku negatywnych zaskoczeń w dzisiejszych danych PMI perspektywa kontynuacji wzrostów EURUSD w średnim terminie stałaby się już bardzo wątpliwa z perspektywy technicznej. Boleśnie umocnienie dolara odczuwa złoto, które spadło poniżej 1880 $/ou. i również znajduje się w krytycznym momencie, testując sierpniowe dołki.
WIG20 wzrósł wczoraj o 0,6%, podobnie jak mWIG40, a sWIG80 o 1,0%. Plusy na głownym indeksie to w olbrzymiej części zasługa przeszło czteroprocentowych wzrosów CD Projekt, które umożliwiły zamknięcie powyżej 400 zł. Balastem były przede wszystkim Orlen i CCC, co wpisuje się w zachowanie giełdy amerykańskiej w tym tygodniu – tam również odbicie przychodzi ze spółek, które zapoczątkowały korektę, a nie tych najbardziej wyprzedanych. NASDAQ zyskał wczoraj 1,7%, S&P500 1,1%, a DJIA skromne 0,5%. Spółki wzrostowe nie zareagowały tym razem na głęboką korektę Tesli, która straciła 5,6% do zamknięcia i kolejne 6,9% w handlu posesyjnym w wyniku obaw o tempo wprowadzenia i rzeczywistą redukcję kosztów w wyniku wprowadzenia prezentowanej wczoraj nowej baterii. Pierwszy dzień przesłuchań J.Powell'a przed Kongresem, podczas którego u boku S.Mnuchina rozmawiano przede wszystkim o zmianach w programie wsparcia dla gospodarstw domowych i małych przedsiębiorstw, nie przyniósł wielkich rewelacji. Mimo to rynki reagowały pozytywnie na słowa szefa Fed o przyczynach niewielkiego zainteresowania pożyczkami dla małych biznesów i jego tłumaczenia, czemu zaadresowanie obecnych problemów musi zostać zaadresowane w nowym pakiecie fiskalnym poprzez stworzenie systemu grantów, a nie naciski na bank centralny, by luzował ograniczenia swojego programu, dopuszczając do niego pożyczkobiorców o bardzo niskiej wiarygodności kredytowej.
Tematyka dzisiejszego wystąpienia będzie dotyczyła już bezpośrednio wpływu COVID na gospodarkę, co w połączeniu z PMI sprawia, że czeka nas zapewne najciekawszy dzień w tym tygodniu (naturalnie nie pod względem skali zmienności, poniedziałek będzie pod tym względem trudny do przebicia). Wzrosty w Azji są na razie niewielkie, choć neutralne zachowanie Nikkei po czterodniowym weekendzie powinno być traktowane jako pozytywny sygnał. Kontrakty futures na indeksy europejskie sugerują wzrostowy potencjał sesji, ale publikowane po otwarciu dane mogą oczywiście wiele zmienić. Wśród indeksów amerykańskich przewagę ma tym razem Main Street, co można uznać za zasługę rewelacyjnych wyników Nike w kwartale fiskalnym kończącym się w sierpniu. Producent odzieży pokazał zyski dwa razy wyższe od oczekiwań, odnotowując właściwie neutralną dynamikę przychodów i wzrost sprzedaży w kanałach cyfrowych o 82% r/r.
Technika: Piotr Neidek, analityk techniczny BM mBanku
Na wykresie indeksu szerokiego rynku WIG pojawiła się formacja harami, która ma prawo okazać się pretekstem dla byków do wyprowadzenia wzrostowej kontry. Wprawdzie lokalny zasięg spadków wskazujący na ruch w kierunku 47.7k nie został w pełni wykonany, to jednak w krótkim terminie ma prawo pojawić się zieleń nad Wisłą a tym samym ww. benchmark powinien starać się odrobić część strat poniesionych w ostatnim czasie. WIG20 także wyrysował popytową formację, której niewykorzystanie przez akcyjne byki stanowiłoby ważny sygnał o słabości popytu, niemniej środa ma prawo okazać się sprzyjającym okresem do korekty wzrostowej. Nadrzędnie jednak obowiązują sygnały sprzedaży dla indeksu blue chips zaś słabość sektora bankowego nadal ciąży na wycenie WIG20 a jak pokazuje historia, to bez banków trudno będzie zbudować wiarygodną hossę nad Wisłą.