Według ostatnich danych Ministerstwa Finansów z końcem maja inwestorzy zagraniczni mieli w rękach polskie obligacje o wartości nominalnej blisko 140,4 mld zł, czyli o niemal 5,6 mld zł więcej niż miesiąc wcześniej oraz o 15,8 mld zł więcej niż na koniec zeszłego roku. Co więcej, zagranica wchodzi na krajowy rynek obligacji w dość szybkim tempie, a wartość inwestycji wróciła już do poziomów z II kwartału 2020 r.
Przypomnijmy, że na początku maja rentowności obligacji skarbowych lekko rosły (ceny spadały), jednak kolejne tygodnie były już nieco spokojniejsze, dzięki czemu w wynikach funduszy dłużnych w okresie miesiąca zaczęły pojawiać się dodatnie stopy zwrotu. Z kolei czerwiec był miesiącem potężnych przesunięć, związanych ze zmianą perspektyw gospodarczych na rynkach bazowych. Rentowności polskich papierów dziesięcioletnich w połowie zeszłego miesiąca wystrzeliły w górę powyżej 8 proc., jednak w II połowie sytuacja całkowicie się odmieniła, a oprocentowanie na koniec czerwca sięgało 6,87 proc. W USA w tym samym czasie obserwowaliśmy spadek z 3,5 do 3 proc.
Z kolei w funduszach inwestycyjnych z końcem maja znajdowały się obligacje o wartości 39,4 mld zł i było to 0,4 mld zł mniej niż miesiąc wcześniej. Z drugiej strony w każdym z pięciu pierwszych miesięcy tego roku fundusze inwestycyjne pozbywały się krajowych obligacji, łącznie za blisko 5,9 mld zł. Głównym powodem były oczywiście umorzenia jednostek, na które decydowali się klienci TFI. Od początku roku z funduszy dłużnych wycofano około 14,5 mld zł netto.
Banki dokupiły w maju obligacji za 0,83 mld zł po tym, jak w kwietniu pozbyły się tego typu papierów za 11,7 mld zł. Wartość obligacji w portfelach banków sięgała z końcem maja 447,6 mld zł i było to o 0,84 mld zł mniej niż na koniec 2021 r.