Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Polskie obligacje skarbowe po raz kolejny zaskoczyły in plus. Tę klasę aktywów już parę lat temu spisano na straty, tymczasem średnio rzecz biorąc, od początku tego roku fundusze polskich skarbówek zarobiły 3 proc. Całkiem nieźle, biorąc pod uwagę rekordowo niskie oprocentowanie depozytów...
Rosnące ceny polskich obligacji skarbowych być może zaskoczyły konkurencję, ale nie nas. Taki właśnie scenariusz obstawialiśmy już od początku roku. Wysoka rentowność obligacji z początku roku, przy bardzo dobrych fundamentach polskiej gospodarki, musiała przyciągnąć zagraniczny kapitał.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Z raportu IZFiA wynika, że w dwóch poprzednich latach opłaty za zarządzanie funduszami obligacji krótkoterminowych rosły, a to najpopularniejsze rozwiązania wśród klientów. Są jednak nadzieje, że to koniec podwyżek.
Po tym, jak w kwietniu złoto sięgnęło 3500 dol. za uncję, kruszec porusza się w trendzie bocznym, zawężając zakres ruchów.
Od dłuższego czasu TFI wykładają gotówkę na zakupy polskich akcji mimo przewagi umorzeń w tego rodzaju funduszach. Na ratunek przybywają pracownicze plany kapitałowe.
Rynek funduszy w tym roku mocno rośnie, ale manna nie spada każdemu. Z giełdowych TFI niekwestionowanym liderem jest towarzystwo kierowane przez Sebastiana Buczka. Pozostałe trzy nie radzą sobie z utrzymaniem klientów przy funduszach.
Choć od razu trzeba zaznaczyć, że to przede wszystkim bankowe TFI przyciągają kapitał, przenoszony najczęściej z depozytów. Przypływ podnosi jednak wszystkie łodzie, a więc i giełdowego Quercusa, który bije rekordy wyceny.
W II kwartale największe giełdowe TFI wypracowało 12,8 mln zł zysku netto, bijąc o 10 proc. prognozy BM Pekao.