Największe towarzystwo znalazło sposób na MiFID II

Łączne zyski towarzystw inwestycyjnych po I półroczu były najwyższe od ponad dekady. Ten rezultat mocno zawyża jedno towarzystwo, którego wynik wzrósł kilkakrotnie.

Publikacja: 30.08.2018 05:03

Największe towarzystwo znalazło sposób na MiFID II

Foto: Fotolia

W związku z dyrektywą MiFID II grupa PKO BP zdecydowała się na zmianę w sposobie rozliczania zysków z towarzystwem inwestycyjnym. W efekcie zyski TFI mocno wzrosły, jednak zarobione pieniądze i tak pozostaną w grupie.

Rynek czeka na przepisy

W poprzednim tygodniu Komisja Nadzoru Finansowego opublikowała dane na temat zysków towarzystw inwestycyjnych w I połowie roku. Liczby pokazują, że TFI zarobiły w tym czasie łącznie 498 mln zł, czyli aż o 190 mln zł więcej niż w tym samym czasie przed rokiem. Co więcej, jest to największy półroczny zysk od ponad dekady.

Wygląda więc na to, że sytuacja w branży TFI jest bardzo dobra, jednak powyższe wyniki mocno zawyża jedno z nich. Jak czytamy w raporcie półrocznym banku PKO BP, w I półroczu spółka PKO TFI wypracowała zysk netto w wysokości 119,4 mln zł, czyli kilka razy większy niż w tym samym okresie przed rokiem, kiedy zysk netto sięgnął 29,3 mln zł. Wynik I półrocza tego roku uwzględnia również przejęcie Gammy TFI (dawniej KBC TFI), jednak głównym powodem tak mocnego wzrostu zysku jest zmiana sposobu rozliczania się w ramach grupy kapitałowej. Okazuje się bowiem, że PKO TFI przekazuje do spółki matki znacznie mniejszą część z pobieranej od klienta opłaty za zarządzanie.

– Tak, główny powód to zmiana podziału opłat między bankiem a TFI. Wynika ona z MiFID II – potwierdza Marcin Jabłczyński, dyrektor biura relacji inwestorskich PKO BP.

PKO TFI jest największym towarzystwem inwestycyjnym w kraju pod względem aktywów pod zarządzaniem. Na koniec czerwca ich wartość wynosiła blisko 34,1 mld zł. Drugie w kolejności było Pekao TFI (19,5 mld zł aktywów), a trzecie BZ WBK TFI (16,5 mld zł). Zdaje się, że jak na razie inne duże instytucje nie poszły śladem PKO BP. – W tym roku nie zmienialiśmy zasad wynagradzania dystrybutora z tytułu opłaty za zarządzanie funduszami – twierdzi Jarosław Skorulski, prezes TFI BGŻ BNP Paribas. – Od początku roku nasza grupa kapitałowa dostosowuje się do dyrektywy MiFID II. Z jej najważniejszych zapisów naszym zdaniem wynika, że nie możemy faworyzować produktów wysokomarżowych (jednocześnie bardziej ryzykownych) – przyznaje Piotr Żochowski, prezes PKO TFI. – Podjęliśmy decyzję, że prowizja dla dystrybutora powinna być taka sama niezależnie od produktu. Dlatego odeszliśmy od systemu, który zakładał, że do dystrybutora trafiał pewien procent od opłaty za zarządzanie, i przeszliśmy na model płaski – od wszystkich funduszy dystrybutor pobiera taki sam procent. Decyzję podjęliśmy pod koniec zeszłego roku – wyjaśnia Żochowski. Z naszych obliczeń wynika, że ta opłata wynosi około 0,5 proc.

Prezes PKO TFI nie wyklucza zmian w tym modelu, ponieważ rynek czeka na dokładne przepisy, implementujące w Polsce dyrektywę MiFID II, które powinny pojawić się w październiku.

Zyski zależne od wyników

Mniejsze, pozabankowe TFI apelują, by dystrybutorzy przemyśleli również obniżenie opłat dla nich, szczególnie w kontekście pomysłu Ministerstwa Finansów, które w związku z dyrektywą MiFID II proponuje wprowadzenie 2-proc. limitów opłat za zarządzanie funduszami otwartymi. Jak na razie jednak głównym efektem unijnych przepisów jest stanowcze ograniczenie oferty przez dużych dystrybutorów, którzy przestają sprzedawać fundusze mniejszych towarzystw.

– Od dłuższego czasu większość dystrybutorów bankowych zamyka się na ofertę towarzystw spoza grupy kapitałowej, a tak niskie limity, które proponuje MF, zapewne przyspieszą ten proces – zauważa Maciej Meder, dyrektor zarządzający firmy konsultingowej zeb w Polsce. – Niższe opłaty są oczywiście lepsze dla klientów, co potwierdzają również statystyki wyników funduszy, zatem zamiar wydaje się słuszny. Ale czy musi się to dziać kosztem ograniczania oferty klientom? – zastanawia się Meder.

Foto: GG Parkiet

Ewa Radkowska-Świętoń, prezes Skarbca TFI, przewiduje, że efektem 2-proc. limitów opłat będzie prawdopodobnie to, że towarzystwa będą powszechniej stosować opłatę zmienną, zależną od wyników. – Dodatkowo dla dystrybutora może wzrosnąć znaczenie opłaty manipulacyjnej – ocenia Radkowska-Świętoń.

Fundusze inwestycyjne
Złoto w trendzie bocznym, a fundusze biją rekordy
Fundusze inwestycyjne
Za wyższe zyski trzeba więcej zapłacić. TFI podniosły stawki
Fundusze inwestycyjne
Zakupy TFI na GPW jeszcze wzrosły, ale tylko dzięki PPK
Fundusze inwestycyjne
Quercus wart tyle co trzy Skarbce
Fundusze inwestycyjne
Fortuna płynie do funduszy inwestycyjnych
Fundusze inwestycyjne
Quercus z zyskiem powyżej oczekiwań BM Pekao