Dla branży TFI był to trudny rok, a kolejny niesie sporo niewiadomych

Ciężko dziś jeszcze stwierdzić, jak klienci TFI będą reagować na informacje o kosztach inwestycji albo o zmianach w klasyfikacji i nazwach funduszy. Ale w 2019 r. raczej nie będą szturmować oddziałów dystrybutorów funduszy.

Publikacja: 19.12.2018 05:15

Dla branży TFI był to trudny rok, a kolejny niesie sporo niewiadomych

Foto: Adobestock

Większość przedstawicieli TFI nie ma wątpliwości – właśnie mija najtrudniejszy dla branży rok, przynajmniej od dekady. W przyszłym powinno być już lepiej, ale niewiele.

Ciężka końcówka

Na niecałe dwa tygodnie przed końcem roku wyniki funduszy nie napawają optymizmem. Grono funduszy akcji, które przyniosły zyski, jest bardzo wąskie. Podobnie jest w przypadku funduszy obligacji, jeśli ich wyniki odniesiemy do ofert lokat bankowych czy inflacji. Tylko połowa TFI może pochwalić się również wzrostem tegorocznej sprzedaży.

Łącznie klienci detaliczni wpłacili w ciągu 11 ostatnich miesięcy do funduszy o blisko 2 mld zł więcej, niż wypłacili. Dodatni wynik ze wszystkich głównych grup funduszy mają jedynie gotówkowe i pieniężne, do których napłynęło ponad 13 mld zł (z czego 4,46 mld zł do jednego z nich – PKO Skarbowego). Można powiedzieć, że w tym przypadku jest to kontynuacja trendu z poprzedniego roku, w którym ta grupa pozyskała z kolei nieco ponad 8 mld zł. Poprzedni rok różnił się jednak tym, że również każda inna grupa (poza surowcami) zanotowała napływ świeżego kapitału. Tym razem ze wszystkich innych rozwiązań klienci wycofywali pieniądze. Nominalnie najwięcej z funduszy absolutnej stopy zwrotu, około 4,4 mld zł. Przypomnijmy, że na koniec 2017 r. łączne aktywa tej grupy sięgały ponad 15 mld zł, co oznacza, że w ciągu 11 kolejnych miesięcy skurczyły się o 36 proc. To najmocniejszy spadek ze wszystkich grup.

Drugie z kolei są fundusze akcji, z których do listopada klienci detaliczni wycofali 3,4 mld zł, a aktywa tej grupy w porównaniu z końcem grudnia 2017 r. stopniały o 20 proc., do 26,5 mld zł. Sądząc po sytuacji rynku, trudno oczekiwać, by grudzień zmienił coś w kwestii sprzedaży. Co więcej, w ostatnich trzech miesiącach odpływy kapitału jeszcze się wzmogły, a szczególne nasilenie widać w funduszach obligacji korporacyjnych. W październiku i listopadzie klienci wycofali z nich po 0,7 mld zł więcej, niż wpłacili, i wiele wskazuje na to, że w grudniu wynik może być podobnie kiepski.

Jednym z powodów może być zmiana klasyfikacji i nazw funduszy dotąd uznawanych za gotówkowe i pieniężne. Przypomnijmy, że 21 stycznia zacznie obowiązywać unijne rozporządzenie w sprawie funduszy rynku pieniężnego, a mało który fundusz w Polsce spełnia jego wymogi. Na istotne zmiany w klasyfikacji zdecydowała się firma Analizy Online. Ich podstawą jest właśnie unijne rozporządzenie, ale liczyć się będzie także udział dłużnych papierów korporacyjnych i skarbowych w aktywach netto.

– W związku z tym niektóre fundusze, dotąd uznawane za gotówkowe i pieniężne, mogą pozbywać się papierów dłużnych firm po to, żeby nie zostać zakwalifikowanym do innej grupy – tłumaczy jeden z zarządzających. Dodaje, że sytuacja na rynku papierów korporacyjnych jest w grudniu nawet trudniejsza niż w poprzednich miesiącach. – Wiele papierów, które sprzedałbym od ręki jeszcze pół roku temu, teraz na nabywcę czeka nawet tydzień.

Sporo zmian w 2019 r.

– Rok 2018 jest najgorszym rokiem dla branży niezależnych TFI od dziesięciu lat. Jest to wynik kilku czynników, ale dominującym jest załamanie się kursów małych i mikrospółek. Połączenie wyschnięcia płynności na rynku, słabych wyników i jeszcze gorszej atmosfery wśród inwestorów (napędzanej aferą GetBack) doprowadziło do olbrzymich umorzeń – wspomina Adam Łaganowski, dyrektor sprzedaży w Opoka TFI. Jego zdaniem ktoś, kto przeżył ten rok z przyzwoitymi wynikami, przeżyje już wszystko. – Choć być może apogeum problemów z płynnością na rynkach akcji i długu korporacyjnego jeszcze przed nami.

Przyszły rok ma przynieść spore zmiany dla klientów TFI, jak i w stosunkach między towarzystwami a dystrybutorami. Klienci mają otrzymać szczegółowe zestawienie kosztów, jakie ponieśli w związku z inwestycjami, a także jaka część tej kwoty trafiła do dystrybutora, a jaka do towarzystwa. Zaczną również obowiązywać limity opłaty stałej za zarządzanie. Co ciekawe, przy publikacji nowej wersji rozporządzenia w tej sprawie Ministerstwo Finansów oszacowało, że przychody TFI będą spadać wolniej niż dystrybutorów. Związane jest to jednak prawdopodobnie z tym, że niektóre duże grupy (PKO BP, Santander) zmieniły sposób rozliczania się TFI z bankiem dystrybutorem, a inne grupy mogą pójść ich śladem. Według szacunków łączne przychody branży TFI po wprowadzeniu 2-proc. limitu opłat za zarządzanie mogą spaść od 800 mln zł do 1 mld zł. – W przyszłym roku mniejsze TFI wciąż będą odczuwać presję ze strony dużych, bankowych dystrybutorów, którzy preferować będą produkty własnych towarzystw – przewiduje Łukasz Jańczak, analityk Ipopemy.

Foto: GG Parkiet

Jego zdaniem pod względem odpływów z funduszy akcji nie będzie to jednak tak słaby rok, jak 2018. – Proporcje sprzedaży raczej się nie zmienią. Jeśli gdzieś będzie płynąć kapitał, to będą to najbezpieczniejsze fundusze, przede wszystkim inwestujących w papiery skarbowe – mówi Jańczak.

Nadzieja w PPK

W mijającym roku klienci detaliczni omijali TFI szerokim łukiem i trudno się dziwić, bo też ciężko było znaleźć jakiś atrakcyjny produkt. Nawet jeśli niektóre fundusze zyskiwały w trakcie roku, to jego końcówka jest dla większości słaba. – Był to także rok zmian regulacyjnych. Wszedł m.in. nieszczęsny MiFID II, który wciąż do końca nie został skonsumowany. Te regulacje zmienią rynek TFI i spowodują, że towarzystw będzie mniej. Z drugiej strony być może uwrażliwią klienta na opłaty. Będą one także z powodu MiFID II spadać, co może być zachętą dla klientów detalicznych – ocenia Marek Przybylski, prezes zarządu Aviva Investors TFI. – Jest też szansa, że będzie to pozytywny rok dla rynków. Jeśli tak, to raczej dla akcji, niż obligacji, zarówno skarbowych, jak i korporacyjnych. Ale moim zdaniem nawet w ciągu dwóch kolejnych lat klienci detaliczni nie pojawią się w TFI na masową skalę – przyznaje Przybylski. Prezes Avivy TFI liczy na pozytywny wpływ PPK na biznes, który otwierają towarzystwa na klientów instytucjonalnych. – Napływy kapitału w związku z PPK mogą rekompensować część odpływów, za którymi stoją OFE i ustabilizować nasz rynek. Rynek PPK będzie raczej zdominowany przez TFI – ocenia Przybylski.

Fundusze inwestycyjne
Świetny miesiąc obligacji skarbowych. A to dopiero początek?
Fundusze inwestycyjne
KNF na tropie manipulacji funduszu
Fundusze inwestycyjne
Zawierucha w Europie. Co dalej z funduszami ESG?
Fundusze inwestycyjne
Fundusze akcji nie nadążają za GPW
Fundusze inwestycyjne
Coraz więcej akcji przechodzi w słabe ręce. Obligacje pod presją
Fundusze inwestycyjne
Bolesny początek hossy na rynku obligacji