Większość przedstawicieli TFI nie ma wątpliwości – właśnie mija najtrudniejszy dla branży rok, przynajmniej od dekady. W przyszłym powinno być już lepiej, ale niewiele.
Ciężka końcówka
Na niecałe dwa tygodnie przed końcem roku wyniki funduszy nie napawają optymizmem. Grono funduszy akcji, które przyniosły zyski, jest bardzo wąskie. Podobnie jest w przypadku funduszy obligacji, jeśli ich wyniki odniesiemy do ofert lokat bankowych czy inflacji. Tylko połowa TFI może pochwalić się również wzrostem tegorocznej sprzedaży.
Łącznie klienci detaliczni wpłacili w ciągu 11 ostatnich miesięcy do funduszy o blisko 2 mld zł więcej, niż wypłacili. Dodatni wynik ze wszystkich głównych grup funduszy mają jedynie gotówkowe i pieniężne, do których napłynęło ponad 13 mld zł (z czego 4,46 mld zł do jednego z nich – PKO Skarbowego). Można powiedzieć, że w tym przypadku jest to kontynuacja trendu z poprzedniego roku, w którym ta grupa pozyskała z kolei nieco ponad 8 mld zł. Poprzedni rok różnił się jednak tym, że również każda inna grupa (poza surowcami) zanotowała napływ świeżego kapitału. Tym razem ze wszystkich innych rozwiązań klienci wycofywali pieniądze. Nominalnie najwięcej z funduszy absolutnej stopy zwrotu, około 4,4 mld zł. Przypomnijmy, że na koniec 2017 r. łączne aktywa tej grupy sięgały ponad 15 mld zł, co oznacza, że w ciągu 11 kolejnych miesięcy skurczyły się o 36 proc. To najmocniejszy spadek ze wszystkich grup.
Drugie z kolei są fundusze akcji, z których do listopada klienci detaliczni wycofali 3,4 mld zł, a aktywa tej grupy w porównaniu z końcem grudnia 2017 r. stopniały o 20 proc., do 26,5 mld zł. Sądząc po sytuacji rynku, trudno oczekiwać, by grudzień zmienił coś w kwestii sprzedaży. Co więcej, w ostatnich trzech miesiącach odpływy kapitału jeszcze się wzmogły, a szczególne nasilenie widać w funduszach obligacji korporacyjnych. W październiku i listopadzie klienci wycofali z nich po 0,7 mld zł więcej, niż wpłacili, i wiele wskazuje na to, że w grudniu wynik może być podobnie kiepski.
Jednym z powodów może być zmiana klasyfikacji i nazw funduszy dotąd uznawanych za gotówkowe i pieniężne. Przypomnijmy, że 21 stycznia zacznie obowiązywać unijne rozporządzenie w sprawie funduszy rynku pieniężnego, a mało który fundusz w Polsce spełnia jego wymogi. Na istotne zmiany w klasyfikacji zdecydowała się firma Analizy Online. Ich podstawą jest właśnie unijne rozporządzenie, ale liczyć się będzie także udział dłużnych papierów korporacyjnych i skarbowych w aktywach netto.