Nisko, coraz niżej. Notowania metali szlachetnych znajdują się pod presją podaży. Sytuacja staje się coraz bardziej napięta. Złoto na chwilę złamało poziom 1800 USD za uncję. Srebro znalazło się poniżej 20 USD za uncję. W obu przypadkach mowa jest nie tylko o okrągłych, psychologicznych poziomach, ale także i o ważnych miejscach z punktu widzenia analizy technicznej. Czy właśnie otwiera się droga do jeszcze większej przeceny?
Mocne argumenty
Podczas piątkowej sesji cena złota w pewnym momencie osiągnęła nawet 1784 USD. Ostatecznie jednak popyt się zmobilizował i tydzień udało się zakończyć powyżej 1800 USD. W poniedziałek nawet widzieliśmy lekki ruch w górę, ale sytuacja pozostaje napięta. – Nadal czynnikiem negatywnie wpływającym na notowania złota pozostaje siła amerykańskiego dolara. W poniedziałek jednak informacje z USA miały ograniczony wpływ na sytuację na rynku tego kruszcu ze względu na Święto Niepodległości. Presję na ceny wywierają także podwyżki stóp procentowych w wielu państwach świata, które zmniejszają atrakcyjność złota jako inwestycji nieprzynoszącej odsetek – wskazuje Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ. – W poniedziałek pojawiły się także informacje o tym, że Australia zdecydowała się na nowy pakiet sankcji przeciwko Rosji, w tym zakaz importu rosyjskiego złota. Jednak, podobnie jak to było w przypadku kilku innych państw, które podjęły podobne kroki, także w przypadku Australii jest to raczej ruch czysto symboliczny. Australia sama jest jednym z największych producentów złota na świecie – dodaje Sierakowska.
Czytaj więcej
Złoty w ostatnim czasie nie prezentuje zbyt wysokiej formy. Para EUR/PLN jest w okolicach 4,70, a przecież jeszcze niedawno była w okolicach 4,55. Dolar jest wyceniany powyżej 4,50. Ten tydzień może dać nowy impuls do ruchu na rynku walutowym. Wszystko za sprawą czwartkowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej.
Poniedziałkowy spokój na rynku metali szlachetnych tak naprawdę może być jednak tylko ciszą przed burzą. Wspominane już poziomy, 1800 USD w przypadku złota oraz 20 USD w przypadku srebra, mogą stanowić zachętę do dalszych spadków. A to też nie jest jedyny argument za przeceną. – W przypadku złota mamy ważny sygnał techniczny, który wskazuje, że może dojść do dalszych spadków. Obecnie rysuje się klasyczny „krzyż śmierci”, czyli przecięcie od góry średniej kroczącej 200-dniowej przez 50-dniową. Ostatnio taka sytuacja była w lutym 2021 r. i od tamtego momentu do lokalnego dołka złoto straciło ponad 9 proc. Jeśli sytuacja miałaby się powtórzyć, to złoto mogłoby spaść z obecnych poziomów do nieco powyżej 1600 USD. W przypadku srebra sygnał ten wygenerowany został pod koniec maja i od tamtego momentu srebro straciło około 10 proc. – mówi Michał Stajniak, analityk XTB. Podaż ma jednak również techniczne argumenty na rynku srebra.
– Fakt utraty pułapu 20 USD niewątpliwie komplikuje techniczną sytuację. Kolejną, kluczową strefą, do której mogła zostać otwarta droga, jest 17,50–18,50 USD. Oznaczałoby to około 12-proc. potencjał spadku – zwraca uwagę Tomasz Gessner, analityk firmy Tavex.