Ropa naftowa nie przestaje zaskakiwać. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że obecnie żyje własnym życiem. Niezależnie więc od tego, czy na rynkach panuje optymizm, czy nie, surowiec chodzi własnymi ścieżkami. A te skierowane są na północ, a cel w postaci 100 USD za baryłkę wydaje się być już na wyciągnięcie ręki.
Siła trendu
W poniedziałek na rynku ropy mieliśmy do czynienia z kolorem czerwonym, ale spadki były umiarkowane. W efekcie surowiec nadal pozostaje blisko wspomnianego okrągłego poziomu 100 USD, zarówno jeśli chodzi o odmianę Brent, jak i WTI. Ta pierwsza na początku tygodnia była notowana w okolicach 93,3 USD, druga nieco poniżej 92 USD.
– Cena ropy trzyma się nadal wysokich poziomów ponad 90 dol. za baryłkę (WTI). Lekkie cofnięcie z okolicy 93 dol. nie jest obecnie niczym niepokojącym. Trend jest wzrostowy, a niedawno wyznaczone zostały jego nowe maksima – wskazują eksperci z BM mBanku.
Ropa w tym roku jest jedną z najlepszych inwestycji. Odmiany WTI i Brent od stycznia podrożały o ponad 20 proc. Jak zauważa Michał Stajniak, analityk X-Trade Brokers, rajdu nie były w stanie przerwać nawet nie najlepsze informacje fundamentalne, które pojawiły się ostatnio na tym rynku.