(W piątek kurs lekko się odbił do 1,064 franka.) Od początku roku frank umocnił się o 2 proc. wobec euro. A mimo to, według agencji Bloomberga, z danych pośrednich wynika, że Szwajcarski Bank Narodowy (SNB) jedynie w niewielkim stopniu interweniował w ostatnich tygodniach, by przeciwdziałać umocnieniu franka. Szwajcaria znajduje się bowiem na liście obserwacyjnej amerykańskiego Departamentu Skarbu i może zostać napiętnowana przez USA jako kraj manipulujący kursem własnej waluty. Spełnia już dwa z trzech kryteriów pozwalających na nadanie jej takiego statusu.
– Umocnienie franka było niespodzianką, gdyż myśleliśmy, że granica tolerancji SNB dla aprecjacji waluty już została przekroczona. Teraz rynki testują SNB – wskazuje Olivia Alvarez Mendez, analityczka z Monex Europe.
Frank umacnia się jako tradycyjna bezpieczna przystań dla inwestorów. Wspierają go obawy inwestorów przed skutkami epidemii koronawirusa i spowolnieniem gospodarczym w Europie. (Od początku roku frank zyskał 1,9 proc. wobec złotego. W piątek kurs sięgał 3,99 zł za 1 franka, ale na początku lutego przekraczał 4,025 zł.) Umocnienie tej waluty szkodzi szwajcarskim eksporterom, ale SNB ma ograniczone pole manewru. Jego główna stopa procentowa już i tak jest na ultraniskim poziomie minus 0,75 proc., a interwencje na rynku mogą nie spodobać się USA. HK