Inwestorzy na światowych rynkach uciekają od ryzyka. Trudno jest już nawet mówić o wyprzedaży, do czynienia mamy z paniką. W takich warunkach w normalnych czasach uwaga inwestorów byłaby skupiona na tradycyjnych tzw. bezpiecznych przystaniach. Obecna sytuacja jest jednak absolutnie wyjątkowa. Dzisiaj liczy się głównie gotówka.
Mocne uderzenie
O tym, że aktywa dotychczas uznawane za bezpieczne nie sprawdzają się w tej roli, najlepiej świadczy postawa metali szlachetnych. W poniedziałek, mimo że inwestorzy nadal uciekali od akcji, mocno traciły także złoto oraz srebro.
– Obecnie możemy zauważyć kompletne szaleństwo na rynkach finansowych. Działania Fedu w postaci kolejnego nadzwyczajnego cięcia stóp procentowych, tym razem o 100 punktów bazowych, i jednocześnie wprowadzenia programu QE doprowadziły jedynie do większej paniki wśród inwestorów. W szczególności zauważalne było silne cofnięcie na rynku metali szlachetnych. Tylko w poniedziałek srebro w trakcie połowy sesji europejskiej traciło 15 proc. – wskazuje Michał Stajniak, analityk X-Trade Brokers. – Obecnie głównym wytłumaczeniem takiej sytuacji jest realizacja zysków na metalach szlachetnych w celu pokrycia wezwań do uzupełnienia depozytu na pozycjach na innych rynkach, w szczególności na rynku giełdowym – dodaje.
Skoro metale szlachetne zawodzą, to co w zamian? – W takim czasie jak teraz dość stabilnie zachowują się takie waluty jak frank szwajcarski czy japoński jen, a nawet euro. Wbrew obserwacji z rynku giełdowego czy z rynku surowców to na rynku walutowym jest relatywnie spokojniej. Oczywiście zmienność pozostaje podwyższona, ale nie jest taka jak na pozostałych rynkach – zwraca uwagę Daniel Kostecki, główny analityk w firmie Conotoxia.
Szukanie ochrony
Analitycy wskazują jednak, że obecnie największym wzięciem cieszy się gotówka. – Wygrywa płynność, czyli gotówka, a najlepsza taka, której rynek jest największy i z założenia najbezpieczniejszy. Największy rynek to rynek amerykański i stąd w ostatnim czasie widzimy powrót dominacji waluty i rajd obligacji skarbowych USA – wskazuje Konrad Białas, główny ekonomista firmy TMS Brokers. Jego zdaniem obecna sytuacja dodatkowo może faworyzować amerykańskiego dolara. – Dopóki rynek w sposób uporządkowany dyskontował pogorszenie perspektyw gospodarczych, na rynku walutowym ważnym czynnikiem determinującym zachowanie walut był potencjał banków centralnych do luzowania polityki. Pod tym kątem Fed miał najwięcej miejsca do obniżenia stóp procentowych (głównie w stosunku do EBC BoJ, SNB), stąd jego status bezpiecznej przystani był osłabiony. Teraz, kiedy rynek ma pewność, że ultraluźna polityka dotyczy każdego, a ekonomiczny chaos jest globalny, argument odsetkowy zaczyna być ignorowany. Pod kątem tego, który bank centralny jest gotów zrobić najwięcej, by stabilizować rynek pieniężny i dostarczyć płynność, na razie Fed pokazuje największą odwagę i to będzie wzmacniać wiarygodność dolara wobec innych bezpiecznych przystani, a na pewno utrzyma jego przewagę wobec ryzykownych walut – twierdzi Konrad Białas.