Próba okazała się w końcu udana. W poniedziałek za złoto płacono nawet powyżej 1810 dolarów. Zdaniem ekspertów Saxo Banku ruch ten otwiera drogę do maksimów z 2011 r., które znajdują się powyżej 1900 USD. – Pomijając obawy związane z wirusem, innym istotnym zjawiskiem wspierającym ostatni wzrost były najnowsze zmiany rentowności obligacji amerykańskich. Podczas gdy rentowność nominalna dziesięcioletnich papierów dłużnych utrzymuje się w relatywnie wąskim przedziale, rentowności powyżej progu opłacalności, stanowiące wskaźnik inflacji, poszły w górę, powodując spadek realnych rentowności do obecnego poziomu -0,8 proc. – wskazują analitycy Saxo Banku.
Ich zdaniem jest także co najmniej kilka czynników, które powinny napędzać dalszy wzrost cen złota. – Do czynników, które naszym zdaniem nadal będą wspierać metale szlachetne w nadchodzących miesiącach, należy wzrost oczekiwań inflacyjnych prowadzący do spadku realnych rentowności w połączeniu z możliwością deprecjacji dolara. Należy do tego dodać wzrost napięć politycznych zarówno w samych Stanach Zjednoczonych przed listopadowymi wyborami, jak również w relacjach z Chinami. Złoto zmierza w kierunku piątego z rzędu wzrostu w ujęciu tygodniowym, a w perspektywie krótkoterminowej zasadnicze znaczenie ma jego zdolność do wygenerowania dodatkowego impetu powyżej 1800 USD za uncję. Spadek poniżej tego poziomu może oznaczać ryzyko kolejnej korekty, jednak w ujęciu ogólnym nasza pozytywna prognoza nie uległa zmianie, a następnym kluczowym poziomem będzie rekordowe maksimum z 2011 r., czyli 1921 USD za uncję – uważają przedstawiciele Saxo Banku. PRT