Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 28.09.2021 05:21 Publikacja: 28.09.2021 05:21
Foto: Bloomberg
W poniedziałek po południu dolar kosztował około 3,92 zł. Dolar wciąż jest jednak powyżej lokalnych szczytów z lipca i sierpnia. Droższy był zaś pod koniec marca oraz w październiku poprzedniego roku. Wówczas kurs sięgał nawet 3,96–3,97 zł. Złoty we wrześniu osłabł po wyższych od oczekiwań danych na temat inflacji oraz zapowiedzi prezesa Narodowego Banku Polskiego, który oddalał perspektywę podwyżek stóp procentowych.
Czy można już jednak mówić o dotarciu USD/PLN do poziomów oporu i szansach na zmianę krótkoterminowego trendu? – Wydaje się, że za wcześnie jest jeszcze na to, aby mówić o skuteczności oporu – ocenia Piotr Neidek, analityk BM mBanku. – Brakuje kilku elementów, takich jak powtórny test oporu, dotknięcie marcowych szczytów czy też październikowego maksimum z 2020 r. – przyznaje. – Owszem, wykupienie sprzyja zakończeniu wzrostów w bieżących cenach – zauważa ekspert BM mBanku. Analiza USD/PLN nie może obejść się bez spojrzenia na to, co dzieje się z euro. – Także na wykresie EUR/PLN pojawiają się przesłanki za zmianą lokalnego trendu. Gdyby euro utrzymało się poniżej 4,60 zł, wówczas PLN miałby pretekst do umocnienia. A tym samym WIG otworzyłby sobie drogę na północ. A na wykresie USD/PLN może się jeszcze pojawić niespodzianka – przewiduje Neidek. W ostatnich tygodniach dolar zyskuje wobec większości walut, jednak złoty jest jedną z najsłabszych. Mniej straciła m.in. czeska korona. W wąskim gronie walut, które zyskały do dolara, jest rosyjski rubel. paan
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Nad bitcoinem znów zaczyna wschodzić słońce. Notowania najważniejszej z kryptowalut w ostatnim czasie ponownie idą do góry.
Warunków przyspieszenia transformacji technologicznej nad Wisłą jest wiele. Potrzebne są inwestycje w pracowników, w tym ich szkolenia, ale też dbałość o zdrowie. Nieodzowne są też ułatwienia natury prawnej i jak zawsze – finansowanie.
Notowania „czarnego złota” odrobiły już część strat związanych z cłami, które na początku kwietnia zapowiedział Donald Trump. Droga do jeszcze wyższych poziomów cenowych jest jednak bardzo wyboista.
Złoto, po ustanowieniu nowego historycznego szczytu, który wypadł tuż pod poziomem 3500 USD za uncję, w ostatnich dniach zeszło na niższe poziomy. W poniedziałkowe popołudnie cena złota spadała o 0,3 proc., schodząc tym samym poniżej 3300 USD. Oznacza to, że w ciągu kilku dni cena kruszcu obniżyła się o ponad 200 USD.
Cena złota ustanowiła w poniedziałek nad ranem kolejny rekord – tym razem 3245,75 USD/oz. Później zeszła w okolice 3205 USD. Po południu była o 22 proc. wyższa niż na początku roku i o 35 proc. wyższa niż 12 miesięcy wcześniej. Obecnie wzrostowi cen złota sprzyja duża niepewność gospodarcza i geopolityczna. Czy jednak w nadchodzących miesiącach kruszec też będzie zyskiwał? O tym, że ma on spore szanse na dalsze zwyżki, przekonani się m.in. analitycy Goldmana Sachsa.
Na początku kwietnia obie marki technologiczne otworzyły w Warszawie swój pierwszy w Polsce i drugi w Europie showroom. Lenovo jest liderem rynku komputerów PC w Polsce. Motorola jest tu jednym z liderów rynku smartfonów.
Z jednej strony ucieczka od ryzykownych aktywów, a z drugiej perspektywa obniżek stóp procentowych przez RPP, być może nawet jeszcze w maju, sprawiły że rajd w wykonaniu naszej waluty został bezlitośnie zatrzymany. Czas na ruch w drugą stronę?
Niepewność i niezdecydowanie wciąż dominują na rynku ropy naftowej. Jej notowania co prawda obroniły po raz kolejny ważne wsparcia, ale też nie mają sił, by powalczyć o mocniejszy ruch wzrostowy. W efekcie cena ropy odmiany WTI utknęła pod okrągłym poziomem 70 USD za baryłkę. Odpowiedź na pytanie co dalej uzależniona jest w dużej mierze od tego, co wydarzy się w kwestii ceł.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas