Orlen informuje, że cena gazu ma różny wpływ na poziom marż uzyskiwanych przez niego w poszczególnych biznesach. Ponadto stanowi tylko jedną ze składowych. „Z perspektywy koncernu multienergetycznego znaczenie ma nie tylko cena gazu w rozumieniu wartości bezwzględnej, ale przede wszystkim relacje cen między gazem a innymi surowcami energetycznymi, energią elektryczną oraz wytwarzanymi produktami. Należy również zwrócić uwagę, że grupa Orlen jest zarówno dużym producentem gazu ziemnego (zwłaszcza w zakresie wydobycia na Norweskim Szelfie Kontynentalnym i w Polsce), jak i jego największym w kraju konsumentem (zwłaszcza w zakresie zużycia w rafineriach, elektrowniach gazowych i zakładach azotowych)” – twierdzi spółka.
Koszty produkcji i kapitału
Z niskich notowań błękitnego paliwa korzysta grupa Azoty, dla której jest to podstawowy surowiec używany w produkcji i tym samym ma największy udział w kosztach wytwarzania. W związku z tym jego rynkowa cena wpływa na uzyskiwane marże. Jednocześnie koncern zauważa, że europejskie notowania gazu w ostatnich dwóch latach charakteryzowały się dużą zmiennością i nieprzewidywalnością, dlatego trudno prognozować dalszy rozwój sytuacji. Również dla Azotów cena gazu to wprawdzie bardzo istotny, ale tylko jeden z elementów kosztów. – Po drugiej stronie mamy ceny rynkowe naszych wyrobów. W wielu obszarach musimy na rynku konkurować z podmiotami z państw, gdzie ceny energii, w tym gazu, są dużo niższe, a produkcja nie jest dodatkowo obarczona tak wysokimi jak w Europie kosztami polityki klimatycznej – mówi Monika Darnobyt, rzeczniczka prasowa Azotów.
Na grupę w znacznie mniejszym stopniu wpływ mają notowania ropy, od których uzależnione są ceny surowców ropopochodnych wykorzystywanych przy wytwarzaniu niektórych produktów. Chodzi głównie o te stosowane do produkcji tworzyw i alkoholi OXO. Co do zasady stabilna sytuacja na rynku ropy wpływa pozytywnie na działalność w tych biznesach. Kluczowe są jednak czynniki popytowo-podażowe i kondycja sektora chemicznego w Europie, w tym szczególnie szeroko pojęte koszty energetyczne i ich konkurencyjność w porównaniu z innymi regionami.
W Unimocie ceny ropy i gazu nie mają bezpośredniego wpływu na uzyskiwane wyniki. Wpływają za to na wysokość kapitału zaangażowanego w obrót produktami ropopochodnymi i handel błękitnym paliwem. Spółka, mając na uwadze sytuację ekonomiczną na światowych rynkach, spodziewa się spadku kursu ropy. „Obserwowana nadpodaż, osłabienie gospodarki i brak porozumienia OPEC co do dalszych ograniczeń mogą powodować utrzymywanie presji rynku, w tym spadek cen ropy. W naszej ocenie cena ropy w I kwartale 2024 r. może spaść nawet poniżej 70 USD za baryłkę” – ocenia biuro prasowe Unimotu. W przypadku gazu przypuszcza, że systematyczny spadek kursu będzie trwał tak długo, jak będzie utrzymywała się wysoka jak na porę roku temperatura.
Notowania ropy mają pośredni wpływ na wyniki Ekopolu Górnośląskiego Holdingu, który skupia się głównie na handlu dieslem i benzynami. Ceny obu paliw są z kolei bezpośrednio powiązane z kursem ropy. Co więcej, dzięki niskim notowaniom surowca Ekopol ma możliwość kupowania większych ilości paliw niż przy wysokim kursie. W związku z tym, że nie jest producentem diesla i benzyn, ważniejsze są dla niego notowania obu produktów na rynku ARA (Amsterdam–Rotterdam–Antwerpia) i kursy walutowe. – Z jednej strony cieszy nas, tak samo jak innych przedsiębiorców, jeżeli notowania na rynkach paliw są niskie, ponieważ sprzyja to zwiększeniu i rozwojowi naszego rynku docelowego. Z drugiej strony w przypadku wzrostu cen paliw obserwujemy zdecydowanie większe zainteresowanie naszą technologią Mikrostacje.pl – mówi Andrzej Piecuch, prezes Ekopolu. Wyjaśnia, że to technologia pozwalająca firmom znacząco zaoszczędzić na ilości zużywanego paliwa oraz w pełni zautomatyzować zarządzanie nie tylko gospodarką paliwową, ale także pojazdami i pracownikami.
Wzrośnie zużycie
Jedną z branż, która systematycznie zwiększa zapotrzebowanie na gaz i jeszcze jakiś czas będzie zwiększać, jest energetyka. Tauron, biorąc pod uwagę sytuację na światowych rynkach tego surowca, spodziewa się, że jego notowania w europejskich hubach, w tym i na TGE, pozostaną w najbliższym czasie w trendzie spadkowym. – Aktualnie mamy do czynienia z nadpodażą błękitnego paliwa na europejskim rynku, która jest pochodną rekordowo wysokiego jak na tę porę roku poziomu zapełniania magazynów gazu w Europie. Utrzymaniu wysokiego poziomu zapasów sprzyja przede wszystkim łagodna dotychczas zima i prognozowane relatywnie wysokie temperatury w II połowie grudnia – zauważa Łukasz Ciuba, kierownik zespołu prasowego Tauronu. Dodaje, że Europa ma zapewnione zarówno dostawy rurociągowe z Norwegii, jak i morskie w postaci LNG. Jego zdaniem największym zagrożeniem dla utrzymania stabilnej sytuacji jest napięta sytuacja międzynarodowa, ze szczególnym uwzględnieniem wojny w Ukrainie i konfliktu na Bliskim Wschodzie. Dla grupy Tauron pogłębiające się spadki cen gazu są czynnikiem pozytywnym. – Po pierwsze, jest to dobra wiadomość dla naszych klientów, którzy w dobie wysokiej inflacji oczekują jak najniższych cen zakupu gazu. Po drugie, grupa posiada własne jednostki gazowe, dla których spadające ceny tego paliwa są czynnikiem pozwalającym na optymalizację kosztów pracy bloków – zapewnia Ciuba.